2006/12/28

::pocket symphony

http://www.youtube.com/watch?v=tqBCOBRcMqc

Można się zapłakać. Mills. Piękne.


1. Space maker
2. Once upon a time
3. One Hell of a party
4. Napalm love
5. Mayfair song
6. Left bank
7. Photograph
8. Mer du Japon
9. Lost message
10. Somewhere between waking and sleeping
11. Redhead girl
12. Night sight


Wiecie, do czego ta tracklista?
Nowe Air. 5 marca.

::midnight charm

Bez komentarza:
ostatnie przygotowania, zakupy, przymiarki.
Nie mam jeszcze skarpetek.

Ja (15:12)ja kupilam bolerko
Karollka(1) (15:12)podobna fo tych co ci pokazywalam w necie
Ja (15:12)i lancuch
Ja (15:12)no i super
Karollka(1) (15:12)jaki lancuch?
Karollka(1) (15:12)na syzje czy pas?
Ja (15:12)ej kala ma zajebisty stroj na sylwestra
Ja (15:12)nigdzie z wami nie ide
izzi (15:12)nie denerwuj mnie nawet
izzi (15:12)ja z nią też nie idę
izzi (15:12)powiedz jej, że przy wejściu jest waga
izzi (15:12)poniżej 60 kg spadówa
Ja (15:12)no ale twoja sukmana tez jest niczego
izzi (15:13)to co, ale nie bedę wygladał jak kala
izzi (15:13)a Twój kostióm też bizoniasty
izzi (15:13)i jeszcze masz bolero chuju
izzi (15:13)" src="file:///C:/Program%20Files/Gadu-Gadu/emots/1/bije.gif" align=absBottom border=0>
Ja (15:13)no dobra
izzi (15:13)*kostium

::quality

Kala?
Proszę kliknąć na linka, zakładka THE DENIM STORY.
Ucz się, przydałaby się kolejna para jeansów.

Swoją drogą, dawno nie widziałam takiej fajnej strony. Naprawdę fajnej.

http://www.hilfigerdenim.nl/flash.html

***Pamela Anderson...let me explain

Mieliśmy 2 paczki trawy, 75 granulek meskaliny, 5 arkuszy kwasu,

pół solniczki kokainy. Całą plejadę stymulantów i barbituranów.

Litr tequli, litr rumu, karton piwa,

pół litra eteru i dwa tuziny amelu.

Nie potrzebowaliśmy wszystkiego,

ale jak człowiek zacznie coś zbierać -trudno skończyć.

Martwił mnie eter.

Pijane dziecko we mgle jest niczym wobec faceta zaprawionego eterem,

a wiedziałem, że wkrótce dorwiemy się do tego świństwa.



 

***good night honey bun


***Nie zasnę, gdy ty z głową pełną kwasu

kombinujesz, jak pokroić mnie nożem.

**Kto mówił o pokrojeniu?

Chciałem ci wyciąć "Z" na czole.

***Wracaj do wanny.Zjedz czerwońców, spróbuj się uspokoić.

Zapal trawkę, strzel sobie hery,rób co chcesz,

tylko błagam, daj mi się przespać.

 

***eskimo ice-maker


Anett Kochanie zrobiłam Ci zdjęcie Twojego pokoju
czekamy na Ciebie z utęsknieniem....
 

::something wicked this way comes

W jednej skarpetce.
Z herbatą, z Opowiadaniami sentymentalnymi.

Sama.
Szczęsliwa.


Strasznie, strasznie miły dzień.
Ciuchowe polowania. Kala, pokrzykująca: -O nie! Odejdź od tych szarych bluz! I co z tego ze są z brokatem?

Cięzki kac, marzenia o bigosie.
Zmudzia spotkana zupełnie przypadkiem w Silesii, Pat- kierowniczka Promod, Nat- w Douglasie. Moje kochane dziewczyny z bytomskiej seforki. Przypadek.

I Jazz wieczorem. Jazz odmieniony, Jazz po remoncie, Jazz w gruncie rzeczy cay czas taki sam.
A w Jazzie- sami znajomi! Ludzie z liceum, nie widziani od lat!
Przy jednym stoliku- Bira, przy drugim- Karwat, przy innym- Balony.
Strasznie, strasznie rodzinnie.

Karwat?! Czy ja napisałam Karwat? :)

Daro: -Jestes lodistyczną porażką mojego życia.

Jesli to miał być komplement, to lepszego w zyciu nie słyszałam.

Ann i Siwy:
-I tak ostatnio mówiłam Kali, to straszne, kiedy poznaję nowego faceta to najpierw patrzę na jego rękę, czy nie ma obrączki, później robię na ten temat wywiad.
-Ja mam to samo. Straszne.
-No i popatrz Siwy, zastanawiam się, czy mój pierscionek nie wygląda zanadto jak obrączka?
-No przestań. Z twojej twarzy az bije to ze jestes singlem.

To na pewno nie był komplement.

Izonku.
Sciągam ten pierscień. Pierscień Mocy, jak kiedys ktos go nazywał.
Somebody somewhere.

Czekaj na mnie, wracam na Pomorską z czytsą poscielą!

2006/12/27

::friends with benefits

Takie cos znalazłam w skrzynce mailowej. I to ma być ta niespodzianka? :>


ANN&ALCOHOL STORY
27.12.2006
aneta 19:38:21 ja juz nie pije
***
aneta 9:53:24 jestesmy pijaki, wiesz o tym?
***
aneta (26-12-2006 12:17) uwielbiam jak jestes podpita
***
aneta (25-12-2006 11:37) SPILI MNIE
aneta (25-12-2006 11:37) bylo super
***
aneta (15-10-2006 15:31) i wyobraaz sobie ze po 3 lampkach wina i aperitifie juz sie swietnie dogadywalismy
***
aneta (15-10-2006 15:43) ech moglabym te strone oogladac caly bozy dzien
karolka (15-10-2006 15:43) noo..
aneta (15-10-2006 15:44) zwlaszcza na kacu, i zastanawiac sie czemu nie jestem kobietaa luksusowa
***
aneta (15-10-2006 11:04) kac gigant
karolka (15-10-2006 11:04) hahah
karolka (15-10-2006 11:04) wiadomo
aneta (15-10-2006 11:04) nie przyjezdzam do bytomia juz nigdy
***
aneta (15-10-2006 11:43) ej mam wodke


ciąg dalszy nastąpi :))



No ładnie.
Ja nic nie mówię, ale Karolka też ma swoje słabostki.
W drugi dzień Swiąt, kiedy wszyscy umierają z przejedzenia, zamawia grzanki w Forte. Bo jest głodna. Bo ma ochotę na frytki.

Co do Sylwestra:

Karollka(1) (20:02)a jakies zarcie bedzie czy w polowie idziemy na kebaba

jakby to było najważniejsze :P

***diamonds are forever


No tak moglam sie spodziewac, ze jak puszcze Anett do Bytomia to wynikna z tego same dobrze rzeczy:
pijanstwo, rozpusta i dreczenie mamity Anettowej,
biedna kobiecina, cale zycie byla dobra, a tu tak ja pokaralo
Anett czy tak sie zachowuje dama??

dzisiaj rano stala mi sie straszna rzecz,
a mianowicie obudzilam sie bez linii papilarnych i czucia w prawym fakijuku...
dlugo probowalam przywrocic krazenie w forhendzie...
nagle eureka!
robilam wczoraj herbatke po 1 winie i sprawdzalam tym paluchem czy piecyk sie rozgrzal....
byl rozgrzany jak latwo sie domyslic...
posiadam nadpieczonego fakijuka

::all I want for Christmas is you

Kala, Ann, Mis Burberry.
Za obiektywem- lekko wstawiony aFu.


2006/12/26

::so close

http://forum.bibainfo.pl/viewtopic.php?t=20655

Kala- taką wiadomosć dostałam na gg od twojego brata.
I patrz teraz:

BartekKarollki (17:12)a to sie ciesze, ze bedziecie dzis, jak i 12tego
Ja (17:13) :>
Ja (17:13)no ba
Ja (17:13)tylko nie damy sie tak spic jak ostatnio
BartekKarollki (17:13)hehehe...alez czy ktos sie spil
BartekKarollki (17:13)ja tam nie widzialem, zeby ktos byl pijany
Ja (17:14)hehehehe
Ja (17:14)no ciiiii
Ja (17:14)ratujmy moja reputacje
BartekKarollki (17:14)no tak, ale ona jest w nienaruszonym stanie
Ja (17:15)hehe i niech tak zostanie :)

Forte nocą!
Widzimy się zarówno dzis, jak i 12go.
(Ktos ostatnio zauwazył, ze ja przyjezdzam zawsze w okolicy 12-13go. Fakt. Dementuję tu plotkę, jakoby było to zaraz po wypłacie 10go.
W okolicy 10go zasoby gotówki się kończą.
W okolicy 10go Izon błaga Szefa z Wąsem o przelew za wylew. )

Widzimy się 12go.

::girls rock the world!


Ajj, Izzz, zapomniałabym- 16 stycznia przylatuje do nas Meksyk. Ale to taka niespodzianka.
Czas zabrać się za przygotowania do Sylwestra- manicure, Kanebo, fryzjer.
Kotyliony.
Strój sylwestrowy już czeka, dokładnie poskładany w kostkę.
Odliczamy dni, godziny!
Będzie nas około piętnastu- wszyscy na Pomorskiej, każdy wylosuje swój kotylion.
Posłuchamy Maryli Rodowicz na Rynku? Proszę, proszę, proszę!
A później- Plastic, Wielopole, TAŃCE!
Będzie cudownie!

::you see the trouble with me

:::::Ich liebe dich, Alexander
Du bringst mich durcheinander
Weil du ein Straßenjunge bist
Ein böser Egoist:::::::::::::::::: ::






Let the music play!

2006/12/25

::never, never gonna give ya up

izz&ann

Pewnie nikogo nie interesuje, jak spędzam dzisiejszy wolny wieczór.

Oglądam zdjęcia pudli.
Pudli.


No, takich psów.
Izon, czy do Las Vegas Mieszkano nie pasuje pudel?
Sama zobacz.



Sms niespodzianka.
Zielona korona podbija Bytom.
Korona, dla której kupiłam sweterek. Bo była jego nieodzownym dodatkiem.


Czy wy naprawdę wyciągacie mnie jutro na tańce?
Forte?

Aaaaaa.
Popatrzcie tylko:



Moim faworytem jest polski znaczek.
Polski znaczek z ... PUDLEM!

::don`t make me wait too long

LISTA POSTANOWIEŃ NOWOROCZNYCH:
*naprawimy swiatło w toalecie
*zamalujemy napis let`s do it i come on, baby w łazience
*zainstalujemy się w spiżarni
*wprowadzimy opłaty noclegowe dla obcokrajowców
*odnajdziemy Rumcajsa
*może w końcu kupimy krzesła?



ann (13:50)chcesz wiedziec na czum sie u nas siedzi?
Konrad (13:51)na czym?
ann (13:51)http://www.ikea.com/webapp/wcs/stores/servlet/ProductDisplay?topcategoryId=15567&catalogId=10103&storeId=19&productId=60869&langId=-27&chosenPartNumber=S09809115
Konrad (13:51)qrwa co to jest

Konrad (13:53)powiedz lepiej na czym sie spi u was

::let the music play

Swięta, swięta.
Swięta?

Jak wytłumaczyć wczorajsze szalone tańce i to, że najprawdopodobniej zostałam wydziedziczona?
Wydziedziczona za powrót o czwartej trzydziesci.
Pasterka się przeciągnęła.

afu#2 (11:46)jestes chodzacym zlem
afu#2 (11:47)jak w zyciu zobacze ze pijesz wodke to uciekam...
ann (11:47)hmmm
ann (11:47)dlaczego?
afu#2 (11:48)Aneta jest 4 rano chodzmy do domu... aneta mowi dobrze i bierze kurtke
ann (11:48)mamma mia
afu#2 (11:48)3 s pozniej rzuca ja i biegnie na parkiet
ann (11:48)ej to byla najfajniejsza pasterka na jakiej bylam
afu#2 (11:48)i tak 2 razy
ann (11:48)ale moja rodzina mnie chyba wyklela
afu#2 (11:48)nie zmieniaj tematu
afu#2 (11:48)Ty jestes nie do opanowania jak wypijesz
afu#2 (11:49)biega tanczy i skacze
afu#2 (11:49)oficjalnie na ciebie krzycze
ann (11:49)ojej
afu#2 (11:49)AAAAAAAAA
ann (11:49)przepraszam papo danielu
afu#2 (11:51)hmmmm
ann (11:51)a ja ustawilam dla ciebie taki ladny opis
afu#2 (11:52)wiesz jaki jest motyw z tym opisem
ann (11:52)jaki
ann (11:52)?
afu#2 (11:53)jest na 3 miejcu liesty 10 utworow najlepszych podczas uprawiania seksu
ann (11:53)COOOOO
ann (11:53)a ja wlasnei wlaczylam plyte od ciebie
afu#2 (11:53)wedlug jakiegos ameryanskiego fess czasoposma

Było fantastycznie!
I prezent- Barry White, I found love.
Ciasteczka. Pyszne.

Mnóstwo znajomych. Znajomych, których nie widziałam od roku, czasami nawet od dwóch. Primo, Czako, Sonia, Balony, Cordoba. Stary Bytom, który porozjeżdżał się gdzies po swiecie.

Przez moment istniała obawa, że nie zdążę.
Że spóźni się PKS, pociąg, że nie uda mi się wyjsć z pracy wczesniej.
W pociągu wypatrywałam pierwszej gwiazdki.
Zdązyłam. Perfekcyjnie na czas.

Kolacja była smaczniejsza niż kiedykolwiek. Prezenty- cudowne. I te tańce! Te radosne hulanki!


Izonku! Sprawiłam ci jeszcze jeden prezent swiąteczny.
Pamiętasz chłopaka, który straszył cię kilka lat temu przez telefon?
Że skuje ci mordę żelazem?

Wszystko mu wygarnęłam. Wszystko.
Żałuj, że nie było cię w pobliżu.

Jeszcze jedno- Mauser zaprasza nas na swiąteczny obiad. Ja się chyba zgodzę, byleby nie zechcial warzyć nam królika.




Olek: -Jestes królową parkietu. Zawsze. I masz koronę.


Cordoba: -Kraków ci słuzy. Naprawdę nie wyglądasz na swoje 24 lata.

2006/12/24

::happy christmas




Wracam po ciężkim tygodniu do domu.
Przekręcam klucz w drzwiach, nieco smutna. Wiem, że nikt na mnie nie czeka.


Niespodzianka!
Dumna, pyszna, ogromna- CHOINKA!
Od razu torby z zakupami wydały mi się lżejsze.
W tym roku mnóstwo prezentów. Niektórzy mówią, że to próba wynagrodzenia sobie braku przedświątecznych przygotowań, pewnie coś w tym jest. Nie piekłam pierników pierwszy raz od kiedy pamiętam. Nie ubrałam choinki, choć dziś dostałam choinkę w prezencie. Omineła mnie przedświąteczna bieganina po sklepach, szaleństwo zakupów, takie tam.
Ale choinkę w GK mamy już od 2 listopada.
I zaliczyłam już firmową kolację wigilijną.


Jutro wyjdę z pracy wcześniej. Wsiądę w pociąg albo PKS, nie zdecydowałam się jeszcze. Z plecakiem pełnym prezentów i strojem Mikołaja pojadę do domu.
Połamię się opłatkiem z Rodziną, obdzwonię wszystkich znajomych. Zjem ogromną ilość ryby po grecku, jak co roku. Nie będę śpiewać kolęd. Wszyscy przyjaciele wiedzą, jak koszmarnie śpiewam.
Późną nocą aFu wyciąga mnie na Pasterkę.
Jaka Wigilia taki cały następny rok.
To oznacza, że będę szczęśliwa całe następne 365 dni.


***
W tym roku prezenty pakuję w bardzo miłym towarzystwie. Chwaliłam się już?
Jest absolutnie perfekcyjny. Niepowtarzalny. Ciepły, miły, przekochany.
Czy jest przystojny? Jest.


Ma idealne wyczucie stylu. Naturalne. Ba, sypia ze mną nago. No, w kapeluszu.
Jakby tego było mało, jest tylko mój.
Na imię ma Miś. Miś Burberry.


W przedpokoju stoi już ogromny plecak. Ci, którzy znają historię z pralką, domyślają się, jaka jest jego zawartość. Całej reszcie tłumaczę- pół plecaka zajmuje żółty szlafrok, pościel i ręczniki, drugie pół- prezenty.


Plecak pachnie moim najnowszym odkryciem perfumiarskim- Black Cashmere.
Black Cashmere pachnie Świętami.
Ktoś pamięta jeszcze zapach Bulgari Black?
W zamyśle projektantów to było coś w stylu spalonego asfaltu. Klasyczny śmierdziel, podobno.
Dla mnie pachniał kompotem z suszonych śliwek, choinką, Bożym Narodzeniem. To takie moje miłe skojarzenie.


***
Teraz życzenia:


Izonie, kocham z Tobą codzienne poranki,
nawet wtedy, kiedy w zlewie brudne stoją szklanki.
Jesteś serca mojego oziębłego lodołamaczem
kiedy na jeżu siedzisz obok z otwartym winiaczem.
Twój widok codziennie wywołuje uśmiech na mej twarzy
więc w Nowym Roku niech się spełni wszystko, co ci się marzy.

Karolino, na Ciebie to ja się dziś gniewam.
Dlaczego? Zaraz ci ochoczo wyśpiewam.
Ledwo zostawiłam ci w Bytomiu nieco swobody,
już przestałaś być wierna Chanel domowi mody.
Zaprawdę, wiedziałam już dawniej- ciebie trzeba pilnować,
postanowiłam więc obficie cię w tym roku obdarować.
Ucz się i pracuj, a dojdziesz do celu,
bo masz talenty, jakie ma niewielu.
Doskonale wiem, że gdzie dziś jestem i co dziś robię
zawdzięczam temu, że jesteś, zawdzięczam właśnie tobie.
Mruknę pod nosem, łamiąc się z tobą opłatkiem-
Dużo szczęścia w Nowym Roku z Wacem, tym gagatkiem.
(I szczęścia dla Radosława, twojego lubego,
bym szczęsliwym go widziała u boku Karolkowego.)

Od niedawna w naszym mieszkaniu pod numerem cztery
mieszka pewien gentleman, który nienaganne ma maniery.
Poznałam go w maju na Clinique`a bazowym szkoleniu
i od tego dnia polegam na swoim pierwszym wrażeniu.
Już od miesiąca nie wyobrażam sobie na Pomorskiej mieszkania
bez Mikołaja i jego porannego Madonny śpiewania.
Bez mężczyzny, który codziennie pozwala nam się czuć damami
a w łazience ma najwięcej z nas słoików z kremami,
bez porannego latte w Dymie, na krzesłach przy barze,
bez esemesów, w których Mikołaj mi zupę do pracy przynieść każe.
W świątecznego prezentu tytule znajdziesz wszsytkie najważniejsze życzenia,
dużo miłości, mazideł, koncertu Madonny, każdego małego marzenia spełnienia.

2006/12/19

***complimenti


eiffel tower, flowers - to przyszło wczoraj przyszla tez extra daisy
dimond ring - idzie pocztą


dream team get rest

czasami jedyne czego potrzeba całej dream team pomorskiej to ciepła odpręzająca kąpiel w 100 letniej wannie z anett tudziez mna siedzaca na wadze lazienkowej z kubeczkiem goracej kawy, gadajacej takie glupoty, tak straszne glupoty, ze nie powtorze...

czsami potrzebny tez jest spacer do najnowszego gejaszkowego klubu, gdzie nadzy mężczyźni podtrzymują stoliki...nie powiem czym....a następnie trip od lumpexu do lumpexu w poszukiwaniu najcudowniejszej kreacji sylwestrowej....


Now I can make the Heavens Cry
And I can make the oceans sigh
It doesn't matter if I do not habve you by my side
Your the only reason that I try
Cause when I look at you I see the dawn of a brand new day In your Eyes

ps: pozyczylam ta pisenke od Anett...mam nadzieje, ze nie bedzie na mnie zła i nie rzuci klątwy smoka czarnego,
jedną już na mnie rzuciła ex-lokiego, kiedy się z nim spotkałam parę razy,
na tamtą byłam odporna, ale kto wie jaka z Anett czarodziejka

dzięki Bogu jest z nami Mikołaj, który rozumie silną niewyjasniona potrzebe wrozenia z wyroczni merlina przed kazda wazna decyzja, taka jak pojscie do sklepy, czy emigracja do NZ



2006/12/18

::happy hours

http://www.blackbc.pl/indexpl.html


Btw- to trzeba mieć szczęscie, żeby dzień po afterparty z fiszem spotkać go na Szewskiej, przy kebabowni.
Ja mam takie szczęscie.

No a koncert?
Jezeli jestem małpą to jestem gorylem.

Było cudownie! Kala, mam rację?
Było cudownie, bo przez pól koncertu spiewałysmy pod nosem Wracaj moje piórko, a Pan Fisz zrobił nam fantastyczną niespodziankę i zaspiewał tę piosenkę jako ostatnią. Dokładnie w tym momencie padła mi bateria w aparacie i prawie się popłakałam.

Inna sprawa- męzczyzni są koszmarni, zwłaszcza ci żonaci męzczyźni.

Sylwester?

Plastic?
Brzmi fajnie. Najnajnajstoliki jakie kiedykolwiek widziałam.

Z nowosci- na Pomorskiej wprowadzono zakaz spozywania alkoholu.
I dobrze.

Odliczamy czas do Sylwestra!

2006/12/16

::girls just wanna have fun

Ha!
Tadam!

Kiedy ide na kacu do pracy, powinnam spodziewać się najgorszego. Tak było dzisiaj rano, tak bylo wczoraj, przedwczoraj.

jak wytłumaczyć fakt, że na ciężkim kacu podpisałam przedłuzoną umowę?
Jak wytłumaczyć fakt, że kac spowodowała wigilijna słuzbowa kolacja, zakończona o 4 rano w Prozaku?
I fakt, że o czwartej rano na Szewskiej spotkałam Fisza i Emade kupujących kebaby?





Dziękuję szefowi szefów za p iękny wisior z perłami i kryształem Swarovskiego.



Izzzzz! Czas biegów nadszedł!

2006/12/15

***being alone is not a bad thing



Powiem to tylko raz i nie będę sie z tego tłumaczyła 
12.01.2006 Londyn

jak sie ma dużo czasu to i do Londynu można skoczyć na weekend

Pomorska Team na jakimś Market Square, już widzę to oczyma duszy

a później ucieknijmy dalej

i dalej

i jeszcze dalej (Anett czy ostatnio znaleziono wodę na Marsie?)



::zapomnij

Gdzie Diabel nie moze tam mnie posle.

Backstage u Fisza.

Kala?
Czy mnie sie naprawde to udalo?
Bo wlasnie wstalam spozniona na PKS, spozniona do pracy, wszedzie.
Bo wlasnie wstalam wspominajac backstage u Fisza.

Ha!
Jak mi sie to udalo?




Emade:- jestesmy na gorze. Jakby co.

2006/12/14

::next show

Nie nie nie!
Nie i koniec.

Izzzzzz. Mimo całej mojej miłosci do ciebie muszę ci cos wyznać:

wyprowadzam się.

Muszę.




Spytałam Justina, gdzie powinnam jechać na Sylwestra. Żeby być choć trochę lepszym człowiekiem.

-Taize- odpowiedział.




Wyprowadzam się.



change my name I remain the same
try again
another new beginning

::sei solo tu

Tanie imitacje.

Iza w pracy, pisze posta pod swoim hasłem. Ja zastanawiam się, czy nie zmontowałam jej tego hasła na własną zgubę.
Na pewno.

Dzis- Fisz. Prosto z koncertu- Kraków.
W Krakowie- kolacja wigilijno- służbowa. Ja mam już tych imprez z pracy- dosć. Rouge, Lexus, Black Creative, teraz to.

Raaaatunku!

Czy Iz ma za dużo czasu?
Być może.

Ekipa Pomorskiej nieco się zdekompletowała. Smutno. Naprawdę, smutno.



Izzzzzzzz...
Mój Izonek :*

sono io, non ce nessuno

jestem
chciałam się przywitać
nie powiem dlaczego, ale mam za dużo wolnego czasu, więc odebrawszy maila o treści
YOU HAVE BEEN INVITED TO CONTRIBUTE TO ANII'S BLOG uśmiechnęłam się pod wąsem

została mi Ryszard,
pusto i smutno
trip across the Europe wydaje się byc teraz jedynym słusznym postanowieniem
niedługo będę miała też zdjęcia z całego swiata na ścianie pokoju
Anett wie dlaczego wygram ten zakład, bo jestem rozżalona

being alone is not a bad thing, it creates freedom and opportunities....



 

::bestseller

Plany, plany, plany.
Trip across the Europe.

Bo skoro dwóch nowozelandczyków moze, skoro Ernie może, to dlaczego niby my nie?

Składamy podanie o wizę. Najpierw do Stanów. Oszczędzamy pieniądze. Będziemy malować płoty i pasć owce w zamian za nocleg.
Przygoooda!


Inna sprawa: co złego to ja.
Zaczynam się o tym przekonywać.
Co złego- ja, ja, ja.

::google talk

izzi (11:37)kochasz mnei?
aniii (11:37)si
izzi (11:37)to wróc do domu
aniii (11:38)ech
aniii (11:38)jutro bede wieczorem
aniii (11:38)po kolacji wigilijnej w robocie
izzi (11:38)jutro bedzie futro
aniii (11:38)http://kr-nightlife.pl/index.php?symbol=wyd.htm&id=9983
aniii (11:38)ej co z sylwestrem?
izzi (11:38)no nie wiem
izzi (11:39)chodzmy w piat do bum bar rasz
izzi (11:39)zakupmy bilety
izzi (11:39)i miejmy przynajmniej ta czesc z glowy
aniii (11:40)no ale ja nie jestem, przekonana czy ja tam chce isc
izzi (11:40)no to Aneta zdecyduj sie
aniii (11:45)no ot idziemy tam?
aniii (11:45)idziemy w ogole w sabato gdzies?
izzi (11:49)no ja bym polazł na partyy
izzi (11:52)jakaś popijawa
izzi (11:52)Ale anett
izzi (11:52)skąd weźmiesz meża jak nie będziesz miała chłopak?
aniii (11:52)NIE CHCE MEZA
aniii (11:52)jezu czy ja cii to musze tlumaczyc
izzi (11:52)no
aniii (11:52)jak bede miala juz 40 lat
izzi (11:52)no
aniii (11:52)i wtedy zdecyduje ze jest bizon na meza
aniii (11:53)to poznam mezczyzne typu ernesta m., grajacego w golfa, zbierajace slomkowe kapelusze z hawajow i urzadzajacego kuchnie przedmiotami z serii porsche design
aniii (11:53)i wtedy powiem, o , jaki mily mezczyzna, chyba sie z nim ozenie
aniii (11:53)na razie nie mam bizona
izzi (11:54)a love
aniii (11:54)stad wlasnei mowie ze w sobote idziemy na podboj krakowa
aniii (11:54)love love
izzi (11:54)a co z Lovem?
aniii (11:54)pamietasz co mi maciej powiedzial jak wrocilam w sobote o 10 rano?
izzi (11:54)a jeśli przed twoją 40
izzi (11:54)ja zmienię płeć i Ci się oświadczę, to co zrobisz?
aniii (11:54)no do love to mam ciebie mikolaja i ryszarda, wystarczy zeby zapchac moje wielkie lozko
izzi (11:54)nie pamietam, apowinnam
aniii (11:54)no widzisz, juz mialam odpowiedni sen z toba
aniii (11:55)ech
aniii (11:55)maciej sie ze mnie smial
aniii (11:55)i spytal czy znajde sobie w koncu milego i normalnego chlopaka z AGH
izzi (11:55)no bo wyglądałaś jak bizon przed śmiercią

::so far away

No, dobra.
Teraz to bede szczera.
Nie umiem mieszkac w normalnym domu. Nie i koniec.

Jak polozyc sie do lozka bez wszechobecnych chichotow izzi, smrodu ryska, zimnosci i innych bizonkow z pomorskiej?

Jak wejsc do kuchni, ktora jest po prostu kuchnia?

Nie umiem. Nie moge zasnac.

Ann w Bytomiu, na Gwareckiej.

2006/12/11

::black creative

Oto jesteśmy- drużyna z Pomorskiej w komplecie.
Ann, Izz, Nikolaus, Rychones.
Nasz pierwszy wspólny wieczór- Prozak.
Ann: -Wszędzie mamy porozpalane światła.
Izz: Nie wszedzie. U ciebie.
Ann: - U Mikołaja też. To znaczy że wszędzie. Mamy tylko trzy pokoje, Iza.
Teraz mi się przypomniało: mamy też kuchnię.

Natasza, siostra Izy: - A może zrobicie Sylwestra u siebie, na Pomorskiej?
Izz: -Natasza, my nie mamy kuchni!
Natasza: -Jak to nie macie? Nie wybudowali wam pomieszczenia?

Nadal nie mamy kuchni, ale za to mieszka z nami mężczyzna. M-I-K-O-Ł-A-J!
Najprawdziwszy.
Nasz drugi wspólny wieczór. Wino. Madonna, brokat.
Meskie majciochyw toalecie. Jeszcze jeden szlafrok w łazience. Męski.
Mnóstwo kosmetyków. La Prairie na naszej ohydnej półce, obo ACE i płynu do mycia naczyń marki aro (przypominam, złoty piędziesiąt).
Co do Sylwestra: Boom Bar Rush odkryty!
Bardzo, bardzo pozytywnie zresztą. To jak? Prozak? Boom Bar? Tytus, Pozytywka? Może jednak densing z Lucy w Zamkowej? Zakopane u Denny`ego? Wszystko brzmi tak fascynująco! Mmmmm!
Decyzje zapadną już jutro, pojutrze- po jutrzejszym Le Scandale.
Decyzje, rezerwacje, bilety.

Nikolaus (po przyjścu do domu): -Kupiłem wam piwo.
Ann:- A my właśnie napoczęłyśmy wino.
Izz: -Jesteście ohydnym zestawem ludzkim.

Aaaaaaa, moi drodzy przyjaciele! Zawsze zrobię z wami piękny interes! Ech!
Pozamieniałam wszystko w grudniowym grafiku, teoretycznie niezmienialnym.
Pozamieniałam tylko po to, żeby móc pojechać do Fantoma na Fisza. Bo lubię Fisza, bo lubię Fantoma, bo lubię was.
To będzie 14go. aFu już nawet kupił bilety w cenie 25 zł/os.
(sms od aFu: bilietto = 25 zł, towarzystwo ann = bezcenne)
15go w Folii w Krakowie gra nie kto inny jak Fisz. Z Buniem. (Kto pamięta pierwszego seta X-Boys w Electro?)
Jakieś 80 km bliżej mojego domu. I o 15 zł taniej.


Jeszcze jedno, wracając do wczorajszego dnia:
Izzzzzzzzzzz! Miałaś mi zabierać telefon kiedy po pijaku wymawiam imię Denny!
W rezultacie- chyba mamy dziś gości?

Kolejne wieczory- amerykańskie filmy, barmaństwo z Kolorów na jeżu, tysiące możliwości.
Paweł, co był na Hawajach, tournee Madonny, Lisbona.
Sylwester w stylu PRL? Kazimierz? Hy?
sms do Izzi: -Kup mi coś z wyrobów czekoladopodobnych pod choinkę.
Oglądam Dumę i uprzedzenie, Kiedy Harry poznał Sally.
Dziękuję Mikołajowi (temu świętemu) za prezenty. Za książkę, którą zostawił mi na łóżku, pięknego aniołka z kryształu i perełek, szklaną kulę ze śniegiem i kalendarz adwentowy.
Książka- 100 sposobów jak poznać mężczyznę czy coś takiego. Moja pięta achillesowa.
Ale, ale! Kończymy rok bez chłopaka! Tadam!
I- piękne hasło z Kiedy Harry poznał Sally- coś o tym, żeby zbyt późno nie zorientować się, że twój mąż poślubił już inną kobietę. Na mnie już niestety za późno. Jestem ekspertem od zrywanych zaręczyn. No!
Na szczęście Mikołaj zna wszystkie najlepsze restauracje w Krakowie. Najleiej pod słońcem wybiera menu, podaje płaszcz i nosi reklamówki z zakupami.
Mikołaj i Ann na zakupach, przy kasie: -Annnnn! Masz już taki sweter! Zawsze na mnie krzyczysz, kiedy chcę kupić sobie drugą taką samą rzecz!
-Mam inny. Kremowy, ten jest szary!
-No właśnie! Miało nie być szarych!-Ale miało nie być szarych bluz. To jest najprawdziwszy sweter.
Na Fisza przyjadę w szarym (sic!) swetrze. Przyjadę z Monią i Mikołajem. Wsiądziemy do Strzały i odwiedzimy wszystkie moje miejsca w Bytomiu, odwiedzimy wszystkich przyjaciół. Czas zapoznać z sobą ekipę sylwestrową!
**
Kilka dni później.
Po imprezie Bunny, Lexusa i Black Creative. Imprezie super hiper ukrytej. W Pauzie.
Ann i Mikołaj, czarne stroje, czarne dekoracje, ogromna ilość białego wina.
Szczerze?
Rok 2007 ogłaszam ROKIEM BEZ CHŁOPAKA!


Mikołaju, Mikołaju, dzięki za książkę 101 sposobów..


-Musimy znaleźć Mikołaja, on ma twoją kurtkę, prawda?
-Ja nie mam kurtki! Ja mam FUTRO! (Ann, z oburzeniem.)


Mikołaj przy barze. Ann podbiega zaaferowana:
-Haaa! Poznałam mężczyznę!
-Fajny?
-Może i fajny, ale odpada. Ma na imię Ernest.


No i chciałam zrobić dobre wrażenie. Ernest przedstawił mnie Dominice Nowak, projektantce. Rakowicka 11, jakoś tak.
Ann: -Buty są z Paryża, tak?
Dominika: -Nie, z kozy.
A ja tylko chciałam być miła. O nagłośnienie dbała firma Bose, to powinno wiele wytłumaczyć.


-Anetko, ty się przecież spijasz na słodko!


Reszta jest milczeniem.
Wczoraj? Iza? Ty to wytłumaczysz? Ja nie potrafię.
Tym razem naprawdę nie potrafię. Wracam do Mamusi.

Chyba wolę przystojnych nowozelandczyków krzyczących TRIPPPPP ACROSSS THE EUROPEEEE od trzydziestoletniego golfisty, choć moze ten drugi to bardziej mój target.
Ha! Porsche design.
Na szczęscie nie zostałam zmuszona spędzać sobotniego popołudnia na polu golfowym.

2006/11/27

::solo con te

Kiedy kładę się spać trzeźwiutka jak szczypiorek już drugi raz w ciągu ostatnich 48 h to znaczy że:
a) eter już na mnie nie działa,
b) skończył się piniądz i nie mam funduszy na zakup kolejnej porcji eteru
c) opary wydzielane przez Rychona stały się eterobójcze
d) kupiłam kiepski eter, klasy C lub jeszcze gorszy
e) Izon nareszcie zdezynfekował toaletę ciekłym eterem, zużywając przy tym wszystkie akcesoria potrzebne do wykonania inhalacji
f) od dwóch dni moja niewydarzona współlokatorka obżera się pysznościami u Mamity Sobczyk i absolutnie nie myśli o mnie, przymierającej dwoma możliwymi rodzajami głodu: tym eterowym i tym jedzeniowym.
Zresztą: ja się poskarżę a Izon niech się tłumaczy.
Skład zamrażarki:
*kostki lodu w kształcie strzałek (co mnie podkusiło żeby wydawać pieniądze na tego typu urządzenia??)
*yyyy...
To by było na tyle?
Skład lodówki (półkami w dół):
*krem z gorczycy (coś około pół słoika);
*ogóry ukiszone przez Mamitę Sobczyk, słoik pokaźny i nie-do-odkręcenia;
*fit warzywny, ja mu nie ufam, leży tam już drugi miesiąc;
*margaryna z dodatkiem masła albo masło z dodatkiem margaryny, musiałabym sprawdzić,
*pół litra alba lupy, chyba zaraz będzie mniej;
*przecier pomidorowy Mamity Sobczyk, założę się że zdążył się ukisić;
*dwie rzodkiewki (czy rzodkiewki mają termin best before?);
*kawior.

Skład skrzyneczki z żywnością:
*mąka poznańska;
*mąka tortowa (!);
*mąka luksusowa (!!);
*woreczek ryżu brązowego;
*woreczek ryżu białego;
*woreczek kaszy gryczanej;
*pół opakowania makaronu penne;
*makaron do spaghetti;
*trzy duże opakowania czekolady na gorąco i kilka saszetek takiej smakowej, migdałowej;
*zupka, typ: gorący kubek, podtyp: barszcz czerwony, sos w proszku, typ: pomysł na..., podtyp: chyba zapiekanka serowa;
*ogromna ilość kwasku cytrynowego;
*kostki rosołowe, przyprawy- całe mnóstwo;
*różaniec z ciasta ptysiowego zrobiony przez Babcię Izonową;
*ricore i inka, kawa się skończyła kilka dni temu;
*herbaty- chyba wszystkie dostępne rodzaje, łącznie z herbatami typu wellness: sekrety piękna etc.
Izzzzzz, ja tam ci źle nie życzę, ale mam nadzieję że ci zaszkodzą te pierogi. Zresztą, jedz jedz, będziesz kiepsko wyglądała w tej zachwycajacej sukience sylwestrowej, którą ci nieopatrznie wybrałam, jako twój osobisty stylista. Może paróweczkę? Ziemniaczka?
Dieeeeeta niente!


Aaaa! Są jeszcze te pyszne malinowe konfitury o Łucji!
I miód marki Husar, prezent od Daniela-Króla-Miodów!
Jestem uratowana?!!!!!
Wieczór z Dilated Peoples, Jane Austen, zieloną herbatą, wrzeszczącym Ryszardem, telefonem pod poduszką, maseczką pod oczy Kanebo.
Wygląda cudownie, prawda?
Ale nie jest.
Bizzzzzzzonku! Izooooon! Gdzieś jest?!?!

Wracaj szybko, ogłoszono nabór do drużyny krakowskich Tygrysów!

2006/11/26

::streets



















zdjęcia, opisy od tyłu:
(bo wszystko kompletnie pochrzanilam :) )

Nasza kuchnia. Posprzątana. Noże, Vigor, solniczka. Lampka z pokoju Izz. Stół z allegro, 30 zł. Krzeseł jeszcze nie mamy. A kuchenka? Izzzzz, gdzie jeeeest kucheeenka?



Salon. Tv, stolik pod tv, rowery w tle. Tak, tak, najwyższy czas na urządzenie pokoju zabaw. Kala, kiedy przyjedziesz przyklejać nam fototapety?



Pobudka! Wstajemy radośnie z myślą o kolejnym uroczym dniu pełnym dekupaży i bizonów malarskich! Wstajemy na ciężkim kacu i w rezultacie całe rano spędzamy pod kołdrą. Nic nowego.

Iza twierdzi, że pomalowała sufit najdokładniej, jak się tylko dało. Pomalowała, owszem. Czy dokładnie?



Urodziny Kefirka. Świętujemy od jakiegoś tygodnia. Iza notorycznie zdrapuje sobie pazury w nadziei na wygraną (i po co nam telewizor?) Izz (przy kasie): -Jeszcze nigdy nic nie wygrałam. Kasjerka: -Bo jest mniej nagród, niż zdrapek. Od jutra zbieramy te zdrapki. Wypiszemy, wrzucimy do urny. Czy uda się wygrać darmowe zakupy na poziomie +1 w Kerfirku na Karmelickiej? Losowanie już w grudniu.


Właściciel realności (raczej: syn właściciela) z jeżem w ręku. Jakąś godzinę po otrzymaniu pamiętnego smsa: 6/4 i 6/6 zapraszają na oblewanie przedpokoju.


Party. Daniel (nigdy więcej prawników!). Eliza (ejjjj, kto to taki??). Maciej, zaraz koło Macieja kontakt wiszący na ostatnim włosku. Tak się przyglądam, Izzzzz, skąd my mamy w domu kufel z Becks`a??
Gunter & The Sunshine Girls.
Kala, nadal jestes pewna ze chcecie przyjechac na Sylwestra?
Bo my zapraszamy!
Hipnoza? Góry?
Nieeeeeeeeeee!
Kraków!

::night&day



Mieszkanie na Pomorskiej. Enklawa szczęścia.
Niech mówią, że to nie jest miłość.
Kamienica na Pomorskiej. Ta obok komisariatu z W11. Obok Muzeum. Niedaleko Placu Inwalidów, parku, kina.
Rzut beretem od dwupiętrowego Kefirka- całodobowego!.
I mieszkanie pod numerem 4.
Szare drzwi, z bordowym obiciem, trzy zamki. Na drzwiach napis: Aneta i Iza, welcome. Zaraz pod nim naklejka: Smurf z pędzlem, wskazująca na remont.
Las Vegas Mieszkano. Unoszący się zapach eteru, woń Ryszarda. Brak światła w toalecie. Brak kuchni, kuchnia w bawialni. Bawialnia bez żyrandola. Różowa łazienka, kafelki w stylu Marii Antoniny. I ten kran!
Nasze sypialnie. Moja- szara, z czerwonym dywanem i Izy- brzoskwiniowa, bez dywanu.
Notoryczna impreza. Tańce w przedpokoju, alba lupa, filmy katastroficzne. Dekupaże, demontaże, Copacabana, salak i persymona.
Poranki pod kołdrą. L4 Izy, wzięte na kaca. Prasówki- Fakt, Życie na gorąco, Super express.
Wieczory na jeżach.
Niech mówią, że to nie jest miłość! Byle sie nigdy nie skończyło to, co od ciebie mam.
Dni spędzone w GK. Bo obie jesteśmy galeriankami. Ja trochę dlatego, że wlaśnie tam pracuję. Iza, bo czeka na mnie po pracy.
Spieramy się, która lepiej zna rozkład Galerii. Rejestrujemy firmę, od grudnia za grube pieniądze zaczynamy oprowadzać wycieczki japońców po Trussardim, Versace, GF Ferre.
We wszystkich sklepach w GK mamy odłożone ubrania. Bluzka, torebka, sukienka, buty, Izon, coś jeszcze?
(Szczególne pozdrowienia dla Aśki z +1! Dzięki za powiadomienie o istnieniu tych cudownych kapciuszków i odłożenie ich do magicznej szafy na po styczniowej wypłacie).
Tak, Izzi ma rację, my naprawdę już rozdysponowałyśmy grudniowe pieniądze!
Może to dlatego, że mamy już kreacje na Sylwestra?


Trzecia w nocy. Dzień następny.
Kraków czasami rozczarowuje. Na przykład wtedy, kiedy o drugiej w nocy przychodzi ochota na pizzę. Jak dzisiaj.
Okazało się, że zapomniałyśmy zamknąć brzuzki przed snem.
Iza pewnie z pijaństwa.
Ja? Bo naoglądałam się romantycznych filmów.




W ten sposób zostaje się fanem Jane Austen.


2006/11/23

telefon do Daniela (spod Kefirka) - filmik juz niedlugo!



















moja kochana izzzz w trakcie dekupazu przedpokojowego....




i teraz dwa dni pozniej: impreza










(sms do wlasciciela realnosci: 6/4 i 6/6 zapraszaja na oblewanie przedpokoju :))






White power




Zapomniałabym! Nasi sąsiedzi z naprzeciwka wyprali Ku-Klux-Klan!







dobrze, że w pobliżu była Anett z aparatem i bazooką..udało nam się ustrzelić 6-ciu...


Niech mówią, że...To nie jest miłość...

Anett w przypływie porannej miłosci postanowiłam zrobić mały quiz i czekam na Twoje odpowiedzi:


1. Dlaczego, mimo że zarabiamy 10 srednich krajowych, a nasza łazienka zapchana jest Diorem i Chanell to NIGDY, ale to PRZENIGDY nie mamy pieniędzy, jestesmy splukane zarówno przed jak i po wypłacie,
chleb, mleko i cukier pojawiają się u nas na stole tylko w niedziele i swięta, ale nigdy szystkie razem i mamy jedna pare, potarganych w kroczu i na palcach czarnych rajstop, na pół??


2. Dlaczego zawsze po pijaku wyciągamy nasze zdjęcia z serii "paszczury i spółka" najczęsciej z podstawowki na ktorych wystepujemy obciete na malpiatki, w dresach z kreszu, tudiez w getrach podciagnietych pod szyje, a pozniej sie dziwimy, ze sie z nas smieja??

3. Z tej samej serii pijanstwa: czy naprawdę muuuusiałysmy się przyznawac, ze nasze pierwsze staniki sprzed 10 lat dalej pasują??


4 Jakim cudem znam Cię 15 lat i tyleż samo największe (i jedyne) awantury między nami niezmiennie wybuchają o to, która z nas ma większą kolekcję majtek??


5.Jakie blędy mlodosci spowodowaly, ze barczysty bramkarz ze znanego krakowskiego klubu, do którego wejsc mozna tylko na specjalne zaproszenie, w specjalnym stroju i w wyznaczone dni, kiedy wracamy z jogingu "do Wisły i na piwo" spocone i w dresach, trzyma nam drzwi otwarte i z szerokim usmiechem odgania ludzi, ktorzy marza, by tylko tam zajrzec, niezmiennie od 5 lat twerdząć, ze mamy "zlote karty"??




i wreszcie ostatnie....6.... skoro obie mamy jutro wolne.....





to moze czas....





jechac za miasto, lezec na trawie, rozmawiac z muchomorem, lowic ryby i robic zdjecia, ktore nadaja sie tylko do pkt. 1?? Blagam!!! jedzmy na wycieczke.....

plecak,

woda mineralna,

aparat,

laptop,

3 telefony komorkowe,

farby,

kocyk,

termos od Twojej mamusi,

mapa jury krakowsko-czestochowskiej,

ciepła bielizna,

wygodny dresik,

Rysiek....?
Whats the story? morning glory....

Kiedy budzę się rano
bez kaca...
w posprzątanym pokoju...
Rysiek śpi w klatce...
nie ma Anett...

moją pierwszą myślą jest...
PRZEHOLOWAŁAM Z ETEREM I PRZESZŁAM RZEKĘ....
Anett,mam fantastyczą wiadomość znalazłam Ci męża:



i zonę tez:



Nie wyobrazam sobie dla Ciebie innej zony niz JA!

mam plan na dzisiejszy wieczor....

idziemy do sklepu po:

szpachle, pędzle, farby, bazookę na Rumcajsa i całą dwuosobową ekipą wchodzimy do łazienki...

MADAHUHAAAA Ty też masz jutro wolne??......






to jeszcze 7 win do kolacji.......

:: =)

Sylwester w Hipnozie czy Tour de bar?

Czekamy na propozycje :))))

2006/11/17

:: :]

::take me as i am






Wczoraj bawilismy się wysmienicie. Ja i Macej, bo Izz zmorzył sen.


najpierw obejrzelismy cudowny film katastroficzny, kino amerykańskie, ambitne.


Później z radoscią wypilismy pół butelki Jelcyna z przemytu.
W rezultacie Maciej obudził się rano z przeswiadczeniem, ze jego zycie zmieniło się diametralnie. Dlaczego?




Sami się przekonajcie.




2006/11/16

::happy photos

Niedziela rano. Dzień wyborów. Izz i ja na cięzkim kacu. Kartka z białą rózą i autografem-sami-wiecie-kogo. Jestesmy z niej bardzo dumne.



Izon-Bizon i Maciej na imprezie. Widocznie znudzeni moim towarzystwem. Zapatrzeni w siebie.




Elvis- główny element wystroju pokoju Izona. Lew- główny element wystroju Izonowego łoża.






Haaaa! Cudem odzyskane zdjęcie. Kala?







So far... so far away.







::girls just wanna have fun

Iza, farba, prezent od Leny.



Malujemy przedpokój. Ann taszczy 10 l farby.

Ann wybiera kolor. Fiolet, bo w połowie sciany zabrakło nam zółtego.

W ten własnie sposób powstał nasz szary sufit i lamperia- równiez szara.

::nights&days

To zdjęcie ma swoją historię, naprawdę.
Nikomu nigdy nie polecam zrywać boazerii po Rumcajsie. Nikomu i nigdy, powtarzam. Nie polecam też skrobać fug w łazience, takich tam. Nikomu i nigdy!

Sciana, wspornik, kątownik, aaaaaa!
Jak tylko nauczę się wrzucać filmiki na bloga, obiecuję, że wam pokażę. Słowo!




::for loves of...

Dekupage przedpokoju. Czas trwania- juz trzeci miesiąc. Na zdjęciu nikt inny, jak Sexy Izzi odrywająca boazerię.

Boazerię montował Rumcajs- poprzedni lokator. O Rumcajsie powiedzieć mozna wiele, na przykład to, ze zdolnosci remontowych nie posiadał.
Podejrzewamy, ze wiedział wszystko o metalowych wspornikach i drewnianych kołkach wbijanych głeboko w scianę.

Zostawił nam mieszkanie w stanie niemal idealnym, bez lamp, kontaktów, wtyczek.
Zresztą, Iz, chcemy o tym pamietać?

Nie!
Pomorska to szczęsliwa ulica.

::party zone


Haaaaa!
Zaczynamy?

Nic tak nie wciąga, jak blogi. Coraz to nowsze, coraz to nowsze.

Las Vegas mieszkano. Eter, winiaki, alkohole przeróżne, z przemytu i z Kefirka.

Aparat, do którego w końcu kupiłysmy baterie.


Zapraszamy do oglądania i odwiedzania.





Izz&Anett