2006/12/11

::black creative

Oto jesteśmy- drużyna z Pomorskiej w komplecie.
Ann, Izz, Nikolaus, Rychones.
Nasz pierwszy wspólny wieczór- Prozak.
Ann: -Wszędzie mamy porozpalane światła.
Izz: Nie wszedzie. U ciebie.
Ann: - U Mikołaja też. To znaczy że wszędzie. Mamy tylko trzy pokoje, Iza.
Teraz mi się przypomniało: mamy też kuchnię.

Natasza, siostra Izy: - A może zrobicie Sylwestra u siebie, na Pomorskiej?
Izz: -Natasza, my nie mamy kuchni!
Natasza: -Jak to nie macie? Nie wybudowali wam pomieszczenia?

Nadal nie mamy kuchni, ale za to mieszka z nami mężczyzna. M-I-K-O-Ł-A-J!
Najprawdziwszy.
Nasz drugi wspólny wieczór. Wino. Madonna, brokat.
Meskie majciochyw toalecie. Jeszcze jeden szlafrok w łazience. Męski.
Mnóstwo kosmetyków. La Prairie na naszej ohydnej półce, obo ACE i płynu do mycia naczyń marki aro (przypominam, złoty piędziesiąt).
Co do Sylwestra: Boom Bar Rush odkryty!
Bardzo, bardzo pozytywnie zresztą. To jak? Prozak? Boom Bar? Tytus, Pozytywka? Może jednak densing z Lucy w Zamkowej? Zakopane u Denny`ego? Wszystko brzmi tak fascynująco! Mmmmm!
Decyzje zapadną już jutro, pojutrze- po jutrzejszym Le Scandale.
Decyzje, rezerwacje, bilety.

Nikolaus (po przyjścu do domu): -Kupiłem wam piwo.
Ann:- A my właśnie napoczęłyśmy wino.
Izz: -Jesteście ohydnym zestawem ludzkim.

Aaaaaaa, moi drodzy przyjaciele! Zawsze zrobię z wami piękny interes! Ech!
Pozamieniałam wszystko w grudniowym grafiku, teoretycznie niezmienialnym.
Pozamieniałam tylko po to, żeby móc pojechać do Fantoma na Fisza. Bo lubię Fisza, bo lubię Fantoma, bo lubię was.
To będzie 14go. aFu już nawet kupił bilety w cenie 25 zł/os.
(sms od aFu: bilietto = 25 zł, towarzystwo ann = bezcenne)
15go w Folii w Krakowie gra nie kto inny jak Fisz. Z Buniem. (Kto pamięta pierwszego seta X-Boys w Electro?)
Jakieś 80 km bliżej mojego domu. I o 15 zł taniej.


Jeszcze jedno, wracając do wczorajszego dnia:
Izzzzzzzzzzz! Miałaś mi zabierać telefon kiedy po pijaku wymawiam imię Denny!
W rezultacie- chyba mamy dziś gości?

Kolejne wieczory- amerykańskie filmy, barmaństwo z Kolorów na jeżu, tysiące możliwości.
Paweł, co był na Hawajach, tournee Madonny, Lisbona.
Sylwester w stylu PRL? Kazimierz? Hy?
sms do Izzi: -Kup mi coś z wyrobów czekoladopodobnych pod choinkę.
Oglądam Dumę i uprzedzenie, Kiedy Harry poznał Sally.
Dziękuję Mikołajowi (temu świętemu) za prezenty. Za książkę, którą zostawił mi na łóżku, pięknego aniołka z kryształu i perełek, szklaną kulę ze śniegiem i kalendarz adwentowy.
Książka- 100 sposobów jak poznać mężczyznę czy coś takiego. Moja pięta achillesowa.
Ale, ale! Kończymy rok bez chłopaka! Tadam!
I- piękne hasło z Kiedy Harry poznał Sally- coś o tym, żeby zbyt późno nie zorientować się, że twój mąż poślubił już inną kobietę. Na mnie już niestety za późno. Jestem ekspertem od zrywanych zaręczyn. No!
Na szczęście Mikołaj zna wszystkie najlepsze restauracje w Krakowie. Najleiej pod słońcem wybiera menu, podaje płaszcz i nosi reklamówki z zakupami.
Mikołaj i Ann na zakupach, przy kasie: -Annnnn! Masz już taki sweter! Zawsze na mnie krzyczysz, kiedy chcę kupić sobie drugą taką samą rzecz!
-Mam inny. Kremowy, ten jest szary!
-No właśnie! Miało nie być szarych!-Ale miało nie być szarych bluz. To jest najprawdziwszy sweter.
Na Fisza przyjadę w szarym (sic!) swetrze. Przyjadę z Monią i Mikołajem. Wsiądziemy do Strzały i odwiedzimy wszystkie moje miejsca w Bytomiu, odwiedzimy wszystkich przyjaciół. Czas zapoznać z sobą ekipę sylwestrową!
**
Kilka dni później.
Po imprezie Bunny, Lexusa i Black Creative. Imprezie super hiper ukrytej. W Pauzie.
Ann i Mikołaj, czarne stroje, czarne dekoracje, ogromna ilość białego wina.
Szczerze?
Rok 2007 ogłaszam ROKIEM BEZ CHŁOPAKA!


Mikołaju, Mikołaju, dzięki za książkę 101 sposobów..


-Musimy znaleźć Mikołaja, on ma twoją kurtkę, prawda?
-Ja nie mam kurtki! Ja mam FUTRO! (Ann, z oburzeniem.)


Mikołaj przy barze. Ann podbiega zaaferowana:
-Haaa! Poznałam mężczyznę!
-Fajny?
-Może i fajny, ale odpada. Ma na imię Ernest.


No i chciałam zrobić dobre wrażenie. Ernest przedstawił mnie Dominice Nowak, projektantce. Rakowicka 11, jakoś tak.
Ann: -Buty są z Paryża, tak?
Dominika: -Nie, z kozy.
A ja tylko chciałam być miła. O nagłośnienie dbała firma Bose, to powinno wiele wytłumaczyć.


-Anetko, ty się przecież spijasz na słodko!


Reszta jest milczeniem.
Wczoraj? Iza? Ty to wytłumaczysz? Ja nie potrafię.
Tym razem naprawdę nie potrafię. Wracam do Mamusi.

Chyba wolę przystojnych nowozelandczyków krzyczących TRIPPPPP ACROSSS THE EUROPEEEE od trzydziestoletniego golfisty, choć moze ten drugi to bardziej mój target.
Ha! Porsche design.
Na szczęscie nie zostałam zmuszona spędzać sobotniego popołudnia na polu golfowym.

2 komentarze:

k.niedzielska pisze...

ha!
Sylwester- boom bar rush- oczywiscie- i bez zmian! Wsyzscy zainteresowani powiadomieni..kasa prawie zebrana! Leć i rezerwuj! Już!

W co się ubraaaaaac?
Bo zestaw glam i sztuczne rzesy juz zaklepane hmm?
:)

Do zobaczenia na Fisz'u.. tylko ja w przeciwienstwie do Ciebie, nie mam jescze biletów...chociaz mam jakies 80km blizej :)

aniii pisze...

mam bilet i nie tylko :) brokaty, sztuczne rzesy, takie tam! :)

DO ZOBACZENIA!