2006/12/28

::pocket symphony

http://www.youtube.com/watch?v=tqBCOBRcMqc

Można się zapłakać. Mills. Piękne.


1. Space maker
2. Once upon a time
3. One Hell of a party
4. Napalm love
5. Mayfair song
6. Left bank
7. Photograph
8. Mer du Japon
9. Lost message
10. Somewhere between waking and sleeping
11. Redhead girl
12. Night sight


Wiecie, do czego ta tracklista?
Nowe Air. 5 marca.

::midnight charm

Bez komentarza:
ostatnie przygotowania, zakupy, przymiarki.
Nie mam jeszcze skarpetek.

Ja (15:12)ja kupilam bolerko
Karollka(1) (15:12)podobna fo tych co ci pokazywalam w necie
Ja (15:12)i lancuch
Ja (15:12)no i super
Karollka(1) (15:12)jaki lancuch?
Karollka(1) (15:12)na syzje czy pas?
Ja (15:12)ej kala ma zajebisty stroj na sylwestra
Ja (15:12)nigdzie z wami nie ide
izzi (15:12)nie denerwuj mnie nawet
izzi (15:12)ja z nią też nie idę
izzi (15:12)powiedz jej, że przy wejściu jest waga
izzi (15:12)poniżej 60 kg spadówa
Ja (15:12)no ale twoja sukmana tez jest niczego
izzi (15:13)to co, ale nie bedę wygladał jak kala
izzi (15:13)a Twój kostióm też bizoniasty
izzi (15:13)i jeszcze masz bolero chuju
izzi (15:13)" src="file:///C:/Program%20Files/Gadu-Gadu/emots/1/bije.gif" align=absBottom border=0>
Ja (15:13)no dobra
izzi (15:13)*kostium

::quality

Kala?
Proszę kliknąć na linka, zakładka THE DENIM STORY.
Ucz się, przydałaby się kolejna para jeansów.

Swoją drogą, dawno nie widziałam takiej fajnej strony. Naprawdę fajnej.

http://www.hilfigerdenim.nl/flash.html

***Pamela Anderson...let me explain

Mieliśmy 2 paczki trawy, 75 granulek meskaliny, 5 arkuszy kwasu,

pół solniczki kokainy. Całą plejadę stymulantów i barbituranów.

Litr tequli, litr rumu, karton piwa,

pół litra eteru i dwa tuziny amelu.

Nie potrzebowaliśmy wszystkiego,

ale jak człowiek zacznie coś zbierać -trudno skończyć.

Martwił mnie eter.

Pijane dziecko we mgle jest niczym wobec faceta zaprawionego eterem,

a wiedziałem, że wkrótce dorwiemy się do tego świństwa.



 

***good night honey bun


***Nie zasnę, gdy ty z głową pełną kwasu

kombinujesz, jak pokroić mnie nożem.

**Kto mówił o pokrojeniu?

Chciałem ci wyciąć "Z" na czole.

***Wracaj do wanny.Zjedz czerwońców, spróbuj się uspokoić.

Zapal trawkę, strzel sobie hery,rób co chcesz,

tylko błagam, daj mi się przespać.

 

***eskimo ice-maker


Anett Kochanie zrobiłam Ci zdjęcie Twojego pokoju
czekamy na Ciebie z utęsknieniem....
 

::something wicked this way comes

W jednej skarpetce.
Z herbatą, z Opowiadaniami sentymentalnymi.

Sama.
Szczęsliwa.


Strasznie, strasznie miły dzień.
Ciuchowe polowania. Kala, pokrzykująca: -O nie! Odejdź od tych szarych bluz! I co z tego ze są z brokatem?

Cięzki kac, marzenia o bigosie.
Zmudzia spotkana zupełnie przypadkiem w Silesii, Pat- kierowniczka Promod, Nat- w Douglasie. Moje kochane dziewczyny z bytomskiej seforki. Przypadek.

I Jazz wieczorem. Jazz odmieniony, Jazz po remoncie, Jazz w gruncie rzeczy cay czas taki sam.
A w Jazzie- sami znajomi! Ludzie z liceum, nie widziani od lat!
Przy jednym stoliku- Bira, przy drugim- Karwat, przy innym- Balony.
Strasznie, strasznie rodzinnie.

Karwat?! Czy ja napisałam Karwat? :)

Daro: -Jestes lodistyczną porażką mojego życia.

Jesli to miał być komplement, to lepszego w zyciu nie słyszałam.

Ann i Siwy:
-I tak ostatnio mówiłam Kali, to straszne, kiedy poznaję nowego faceta to najpierw patrzę na jego rękę, czy nie ma obrączki, później robię na ten temat wywiad.
-Ja mam to samo. Straszne.
-No i popatrz Siwy, zastanawiam się, czy mój pierscionek nie wygląda zanadto jak obrączka?
-No przestań. Z twojej twarzy az bije to ze jestes singlem.

To na pewno nie był komplement.

Izonku.
Sciągam ten pierscień. Pierscień Mocy, jak kiedys ktos go nazywał.
Somebody somewhere.

Czekaj na mnie, wracam na Pomorską z czytsą poscielą!

2006/12/27

::friends with benefits

Takie cos znalazłam w skrzynce mailowej. I to ma być ta niespodzianka? :>


ANN&ALCOHOL STORY
27.12.2006
aneta 19:38:21 ja juz nie pije
***
aneta 9:53:24 jestesmy pijaki, wiesz o tym?
***
aneta (26-12-2006 12:17) uwielbiam jak jestes podpita
***
aneta (25-12-2006 11:37) SPILI MNIE
aneta (25-12-2006 11:37) bylo super
***
aneta (15-10-2006 15:31) i wyobraaz sobie ze po 3 lampkach wina i aperitifie juz sie swietnie dogadywalismy
***
aneta (15-10-2006 15:43) ech moglabym te strone oogladac caly bozy dzien
karolka (15-10-2006 15:43) noo..
aneta (15-10-2006 15:44) zwlaszcza na kacu, i zastanawiac sie czemu nie jestem kobietaa luksusowa
***
aneta (15-10-2006 11:04) kac gigant
karolka (15-10-2006 11:04) hahah
karolka (15-10-2006 11:04) wiadomo
aneta (15-10-2006 11:04) nie przyjezdzam do bytomia juz nigdy
***
aneta (15-10-2006 11:43) ej mam wodke


ciąg dalszy nastąpi :))



No ładnie.
Ja nic nie mówię, ale Karolka też ma swoje słabostki.
W drugi dzień Swiąt, kiedy wszyscy umierają z przejedzenia, zamawia grzanki w Forte. Bo jest głodna. Bo ma ochotę na frytki.

Co do Sylwestra:

Karollka(1) (20:02)a jakies zarcie bedzie czy w polowie idziemy na kebaba

jakby to było najważniejsze :P

***diamonds are forever


No tak moglam sie spodziewac, ze jak puszcze Anett do Bytomia to wynikna z tego same dobrze rzeczy:
pijanstwo, rozpusta i dreczenie mamity Anettowej,
biedna kobiecina, cale zycie byla dobra, a tu tak ja pokaralo
Anett czy tak sie zachowuje dama??

dzisiaj rano stala mi sie straszna rzecz,
a mianowicie obudzilam sie bez linii papilarnych i czucia w prawym fakijuku...
dlugo probowalam przywrocic krazenie w forhendzie...
nagle eureka!
robilam wczoraj herbatke po 1 winie i sprawdzalam tym paluchem czy piecyk sie rozgrzal....
byl rozgrzany jak latwo sie domyslic...
posiadam nadpieczonego fakijuka

::all I want for Christmas is you

Kala, Ann, Mis Burberry.
Za obiektywem- lekko wstawiony aFu.


2006/12/26

::so close

http://forum.bibainfo.pl/viewtopic.php?t=20655

Kala- taką wiadomosć dostałam na gg od twojego brata.
I patrz teraz:

BartekKarollki (17:12)a to sie ciesze, ze bedziecie dzis, jak i 12tego
Ja (17:13) :>
Ja (17:13)no ba
Ja (17:13)tylko nie damy sie tak spic jak ostatnio
BartekKarollki (17:13)hehehe...alez czy ktos sie spil
BartekKarollki (17:13)ja tam nie widzialem, zeby ktos byl pijany
Ja (17:14)hehehehe
Ja (17:14)no ciiiii
Ja (17:14)ratujmy moja reputacje
BartekKarollki (17:14)no tak, ale ona jest w nienaruszonym stanie
Ja (17:15)hehe i niech tak zostanie :)

Forte nocą!
Widzimy się zarówno dzis, jak i 12go.
(Ktos ostatnio zauwazył, ze ja przyjezdzam zawsze w okolicy 12-13go. Fakt. Dementuję tu plotkę, jakoby było to zaraz po wypłacie 10go.
W okolicy 10go zasoby gotówki się kończą.
W okolicy 10go Izon błaga Szefa z Wąsem o przelew za wylew. )

Widzimy się 12go.

::girls rock the world!


Ajj, Izzz, zapomniałabym- 16 stycznia przylatuje do nas Meksyk. Ale to taka niespodzianka.
Czas zabrać się za przygotowania do Sylwestra- manicure, Kanebo, fryzjer.
Kotyliony.
Strój sylwestrowy już czeka, dokładnie poskładany w kostkę.
Odliczamy dni, godziny!
Będzie nas około piętnastu- wszyscy na Pomorskiej, każdy wylosuje swój kotylion.
Posłuchamy Maryli Rodowicz na Rynku? Proszę, proszę, proszę!
A później- Plastic, Wielopole, TAŃCE!
Będzie cudownie!

::you see the trouble with me

:::::Ich liebe dich, Alexander
Du bringst mich durcheinander
Weil du ein Straßenjunge bist
Ein böser Egoist:::::::::::::::::: ::






Let the music play!

2006/12/25

::never, never gonna give ya up

izz&ann

Pewnie nikogo nie interesuje, jak spędzam dzisiejszy wolny wieczór.

Oglądam zdjęcia pudli.
Pudli.


No, takich psów.
Izon, czy do Las Vegas Mieszkano nie pasuje pudel?
Sama zobacz.



Sms niespodzianka.
Zielona korona podbija Bytom.
Korona, dla której kupiłam sweterek. Bo była jego nieodzownym dodatkiem.


Czy wy naprawdę wyciągacie mnie jutro na tańce?
Forte?

Aaaaaa.
Popatrzcie tylko:



Moim faworytem jest polski znaczek.
Polski znaczek z ... PUDLEM!

::don`t make me wait too long

LISTA POSTANOWIEŃ NOWOROCZNYCH:
*naprawimy swiatło w toalecie
*zamalujemy napis let`s do it i come on, baby w łazience
*zainstalujemy się w spiżarni
*wprowadzimy opłaty noclegowe dla obcokrajowców
*odnajdziemy Rumcajsa
*może w końcu kupimy krzesła?



ann (13:50)chcesz wiedziec na czum sie u nas siedzi?
Konrad (13:51)na czym?
ann (13:51)http://www.ikea.com/webapp/wcs/stores/servlet/ProductDisplay?topcategoryId=15567&catalogId=10103&storeId=19&productId=60869&langId=-27&chosenPartNumber=S09809115
Konrad (13:51)qrwa co to jest

Konrad (13:53)powiedz lepiej na czym sie spi u was

::let the music play

Swięta, swięta.
Swięta?

Jak wytłumaczyć wczorajsze szalone tańce i to, że najprawdopodobniej zostałam wydziedziczona?
Wydziedziczona za powrót o czwartej trzydziesci.
Pasterka się przeciągnęła.

afu#2 (11:46)jestes chodzacym zlem
afu#2 (11:47)jak w zyciu zobacze ze pijesz wodke to uciekam...
ann (11:47)hmmm
ann (11:47)dlaczego?
afu#2 (11:48)Aneta jest 4 rano chodzmy do domu... aneta mowi dobrze i bierze kurtke
ann (11:48)mamma mia
afu#2 (11:48)3 s pozniej rzuca ja i biegnie na parkiet
ann (11:48)ej to byla najfajniejsza pasterka na jakiej bylam
afu#2 (11:48)i tak 2 razy
ann (11:48)ale moja rodzina mnie chyba wyklela
afu#2 (11:48)nie zmieniaj tematu
afu#2 (11:48)Ty jestes nie do opanowania jak wypijesz
afu#2 (11:49)biega tanczy i skacze
afu#2 (11:49)oficjalnie na ciebie krzycze
ann (11:49)ojej
afu#2 (11:49)AAAAAAAAA
ann (11:49)przepraszam papo danielu
afu#2 (11:51)hmmmm
ann (11:51)a ja ustawilam dla ciebie taki ladny opis
afu#2 (11:52)wiesz jaki jest motyw z tym opisem
ann (11:52)jaki
ann (11:52)?
afu#2 (11:53)jest na 3 miejcu liesty 10 utworow najlepszych podczas uprawiania seksu
ann (11:53)COOOOO
ann (11:53)a ja wlasnei wlaczylam plyte od ciebie
afu#2 (11:53)wedlug jakiegos ameryanskiego fess czasoposma

Było fantastycznie!
I prezent- Barry White, I found love.
Ciasteczka. Pyszne.

Mnóstwo znajomych. Znajomych, których nie widziałam od roku, czasami nawet od dwóch. Primo, Czako, Sonia, Balony, Cordoba. Stary Bytom, który porozjeżdżał się gdzies po swiecie.

Przez moment istniała obawa, że nie zdążę.
Że spóźni się PKS, pociąg, że nie uda mi się wyjsć z pracy wczesniej.
W pociągu wypatrywałam pierwszej gwiazdki.
Zdązyłam. Perfekcyjnie na czas.

Kolacja była smaczniejsza niż kiedykolwiek. Prezenty- cudowne. I te tańce! Te radosne hulanki!


Izonku! Sprawiłam ci jeszcze jeden prezent swiąteczny.
Pamiętasz chłopaka, który straszył cię kilka lat temu przez telefon?
Że skuje ci mordę żelazem?

Wszystko mu wygarnęłam. Wszystko.
Żałuj, że nie było cię w pobliżu.

Jeszcze jedno- Mauser zaprasza nas na swiąteczny obiad. Ja się chyba zgodzę, byleby nie zechcial warzyć nam królika.




Olek: -Jestes królową parkietu. Zawsze. I masz koronę.


Cordoba: -Kraków ci słuzy. Naprawdę nie wyglądasz na swoje 24 lata.

2006/12/24

::happy christmas




Wracam po ciężkim tygodniu do domu.
Przekręcam klucz w drzwiach, nieco smutna. Wiem, że nikt na mnie nie czeka.


Niespodzianka!
Dumna, pyszna, ogromna- CHOINKA!
Od razu torby z zakupami wydały mi się lżejsze.
W tym roku mnóstwo prezentów. Niektórzy mówią, że to próba wynagrodzenia sobie braku przedświątecznych przygotowań, pewnie coś w tym jest. Nie piekłam pierników pierwszy raz od kiedy pamiętam. Nie ubrałam choinki, choć dziś dostałam choinkę w prezencie. Omineła mnie przedświąteczna bieganina po sklepach, szaleństwo zakupów, takie tam.
Ale choinkę w GK mamy już od 2 listopada.
I zaliczyłam już firmową kolację wigilijną.


Jutro wyjdę z pracy wcześniej. Wsiądę w pociąg albo PKS, nie zdecydowałam się jeszcze. Z plecakiem pełnym prezentów i strojem Mikołaja pojadę do domu.
Połamię się opłatkiem z Rodziną, obdzwonię wszystkich znajomych. Zjem ogromną ilość ryby po grecku, jak co roku. Nie będę śpiewać kolęd. Wszyscy przyjaciele wiedzą, jak koszmarnie śpiewam.
Późną nocą aFu wyciąga mnie na Pasterkę.
Jaka Wigilia taki cały następny rok.
To oznacza, że będę szczęśliwa całe następne 365 dni.


***
W tym roku prezenty pakuję w bardzo miłym towarzystwie. Chwaliłam się już?
Jest absolutnie perfekcyjny. Niepowtarzalny. Ciepły, miły, przekochany.
Czy jest przystojny? Jest.


Ma idealne wyczucie stylu. Naturalne. Ba, sypia ze mną nago. No, w kapeluszu.
Jakby tego było mało, jest tylko mój.
Na imię ma Miś. Miś Burberry.


W przedpokoju stoi już ogromny plecak. Ci, którzy znają historię z pralką, domyślają się, jaka jest jego zawartość. Całej reszcie tłumaczę- pół plecaka zajmuje żółty szlafrok, pościel i ręczniki, drugie pół- prezenty.


Plecak pachnie moim najnowszym odkryciem perfumiarskim- Black Cashmere.
Black Cashmere pachnie Świętami.
Ktoś pamięta jeszcze zapach Bulgari Black?
W zamyśle projektantów to było coś w stylu spalonego asfaltu. Klasyczny śmierdziel, podobno.
Dla mnie pachniał kompotem z suszonych śliwek, choinką, Bożym Narodzeniem. To takie moje miłe skojarzenie.


***
Teraz życzenia:


Izonie, kocham z Tobą codzienne poranki,
nawet wtedy, kiedy w zlewie brudne stoją szklanki.
Jesteś serca mojego oziębłego lodołamaczem
kiedy na jeżu siedzisz obok z otwartym winiaczem.
Twój widok codziennie wywołuje uśmiech na mej twarzy
więc w Nowym Roku niech się spełni wszystko, co ci się marzy.

Karolino, na Ciebie to ja się dziś gniewam.
Dlaczego? Zaraz ci ochoczo wyśpiewam.
Ledwo zostawiłam ci w Bytomiu nieco swobody,
już przestałaś być wierna Chanel domowi mody.
Zaprawdę, wiedziałam już dawniej- ciebie trzeba pilnować,
postanowiłam więc obficie cię w tym roku obdarować.
Ucz się i pracuj, a dojdziesz do celu,
bo masz talenty, jakie ma niewielu.
Doskonale wiem, że gdzie dziś jestem i co dziś robię
zawdzięczam temu, że jesteś, zawdzięczam właśnie tobie.
Mruknę pod nosem, łamiąc się z tobą opłatkiem-
Dużo szczęścia w Nowym Roku z Wacem, tym gagatkiem.
(I szczęścia dla Radosława, twojego lubego,
bym szczęsliwym go widziała u boku Karolkowego.)

Od niedawna w naszym mieszkaniu pod numerem cztery
mieszka pewien gentleman, który nienaganne ma maniery.
Poznałam go w maju na Clinique`a bazowym szkoleniu
i od tego dnia polegam na swoim pierwszym wrażeniu.
Już od miesiąca nie wyobrażam sobie na Pomorskiej mieszkania
bez Mikołaja i jego porannego Madonny śpiewania.
Bez mężczyzny, który codziennie pozwala nam się czuć damami
a w łazience ma najwięcej z nas słoików z kremami,
bez porannego latte w Dymie, na krzesłach przy barze,
bez esemesów, w których Mikołaj mi zupę do pracy przynieść każe.
W świątecznego prezentu tytule znajdziesz wszsytkie najważniejsze życzenia,
dużo miłości, mazideł, koncertu Madonny, każdego małego marzenia spełnienia.

2006/12/19

***complimenti


eiffel tower, flowers - to przyszło wczoraj przyszla tez extra daisy
dimond ring - idzie pocztą


dream team get rest

czasami jedyne czego potrzeba całej dream team pomorskiej to ciepła odpręzająca kąpiel w 100 letniej wannie z anett tudziez mna siedzaca na wadze lazienkowej z kubeczkiem goracej kawy, gadajacej takie glupoty, tak straszne glupoty, ze nie powtorze...

czsami potrzebny tez jest spacer do najnowszego gejaszkowego klubu, gdzie nadzy mężczyźni podtrzymują stoliki...nie powiem czym....a następnie trip od lumpexu do lumpexu w poszukiwaniu najcudowniejszej kreacji sylwestrowej....


Now I can make the Heavens Cry
And I can make the oceans sigh
It doesn't matter if I do not habve you by my side
Your the only reason that I try
Cause when I look at you I see the dawn of a brand new day In your Eyes

ps: pozyczylam ta pisenke od Anett...mam nadzieje, ze nie bedzie na mnie zła i nie rzuci klątwy smoka czarnego,
jedną już na mnie rzuciła ex-lokiego, kiedy się z nim spotkałam parę razy,
na tamtą byłam odporna, ale kto wie jaka z Anett czarodziejka

dzięki Bogu jest z nami Mikołaj, który rozumie silną niewyjasniona potrzebe wrozenia z wyroczni merlina przed kazda wazna decyzja, taka jak pojscie do sklepy, czy emigracja do NZ



2006/12/18

::happy hours

http://www.blackbc.pl/indexpl.html


Btw- to trzeba mieć szczęscie, żeby dzień po afterparty z fiszem spotkać go na Szewskiej, przy kebabowni.
Ja mam takie szczęscie.

No a koncert?
Jezeli jestem małpą to jestem gorylem.

Było cudownie! Kala, mam rację?
Było cudownie, bo przez pól koncertu spiewałysmy pod nosem Wracaj moje piórko, a Pan Fisz zrobił nam fantastyczną niespodziankę i zaspiewał tę piosenkę jako ostatnią. Dokładnie w tym momencie padła mi bateria w aparacie i prawie się popłakałam.

Inna sprawa- męzczyzni są koszmarni, zwłaszcza ci żonaci męzczyźni.

Sylwester?

Plastic?
Brzmi fajnie. Najnajnajstoliki jakie kiedykolwiek widziałam.

Z nowosci- na Pomorskiej wprowadzono zakaz spozywania alkoholu.
I dobrze.

Odliczamy czas do Sylwestra!

2006/12/16

::girls just wanna have fun

Ha!
Tadam!

Kiedy ide na kacu do pracy, powinnam spodziewać się najgorszego. Tak było dzisiaj rano, tak bylo wczoraj, przedwczoraj.

jak wytłumaczyć fakt, że na ciężkim kacu podpisałam przedłuzoną umowę?
Jak wytłumaczyć fakt, że kac spowodowała wigilijna słuzbowa kolacja, zakończona o 4 rano w Prozaku?
I fakt, że o czwartej rano na Szewskiej spotkałam Fisza i Emade kupujących kebaby?





Dziękuję szefowi szefów za p iękny wisior z perłami i kryształem Swarovskiego.



Izzzzz! Czas biegów nadszedł!

2006/12/15

***being alone is not a bad thing



Powiem to tylko raz i nie będę sie z tego tłumaczyła 
12.01.2006 Londyn

jak sie ma dużo czasu to i do Londynu można skoczyć na weekend

Pomorska Team na jakimś Market Square, już widzę to oczyma duszy

a później ucieknijmy dalej

i dalej

i jeszcze dalej (Anett czy ostatnio znaleziono wodę na Marsie?)



::zapomnij

Gdzie Diabel nie moze tam mnie posle.

Backstage u Fisza.

Kala?
Czy mnie sie naprawde to udalo?
Bo wlasnie wstalam spozniona na PKS, spozniona do pracy, wszedzie.
Bo wlasnie wstalam wspominajac backstage u Fisza.

Ha!
Jak mi sie to udalo?




Emade:- jestesmy na gorze. Jakby co.

2006/12/14

::next show

Nie nie nie!
Nie i koniec.

Izzzzzz. Mimo całej mojej miłosci do ciebie muszę ci cos wyznać:

wyprowadzam się.

Muszę.




Spytałam Justina, gdzie powinnam jechać na Sylwestra. Żeby być choć trochę lepszym człowiekiem.

-Taize- odpowiedział.




Wyprowadzam się.



change my name I remain the same
try again
another new beginning

::sei solo tu

Tanie imitacje.

Iza w pracy, pisze posta pod swoim hasłem. Ja zastanawiam się, czy nie zmontowałam jej tego hasła na własną zgubę.
Na pewno.

Dzis- Fisz. Prosto z koncertu- Kraków.
W Krakowie- kolacja wigilijno- służbowa. Ja mam już tych imprez z pracy- dosć. Rouge, Lexus, Black Creative, teraz to.

Raaaatunku!

Czy Iz ma za dużo czasu?
Być może.

Ekipa Pomorskiej nieco się zdekompletowała. Smutno. Naprawdę, smutno.



Izzzzzzzz...
Mój Izonek :*

sono io, non ce nessuno

jestem
chciałam się przywitać
nie powiem dlaczego, ale mam za dużo wolnego czasu, więc odebrawszy maila o treści
YOU HAVE BEEN INVITED TO CONTRIBUTE TO ANII'S BLOG uśmiechnęłam się pod wąsem

została mi Ryszard,
pusto i smutno
trip across the Europe wydaje się byc teraz jedynym słusznym postanowieniem
niedługo będę miała też zdjęcia z całego swiata na ścianie pokoju
Anett wie dlaczego wygram ten zakład, bo jestem rozżalona

being alone is not a bad thing, it creates freedom and opportunities....



 

::bestseller

Plany, plany, plany.
Trip across the Europe.

Bo skoro dwóch nowozelandczyków moze, skoro Ernie może, to dlaczego niby my nie?

Składamy podanie o wizę. Najpierw do Stanów. Oszczędzamy pieniądze. Będziemy malować płoty i pasć owce w zamian za nocleg.
Przygoooda!


Inna sprawa: co złego to ja.
Zaczynam się o tym przekonywać.
Co złego- ja, ja, ja.

::google talk

izzi (11:37)kochasz mnei?
aniii (11:37)si
izzi (11:37)to wróc do domu
aniii (11:38)ech
aniii (11:38)jutro bede wieczorem
aniii (11:38)po kolacji wigilijnej w robocie
izzi (11:38)jutro bedzie futro
aniii (11:38)http://kr-nightlife.pl/index.php?symbol=wyd.htm&id=9983
aniii (11:38)ej co z sylwestrem?
izzi (11:38)no nie wiem
izzi (11:39)chodzmy w piat do bum bar rasz
izzi (11:39)zakupmy bilety
izzi (11:39)i miejmy przynajmniej ta czesc z glowy
aniii (11:40)no ale ja nie jestem, przekonana czy ja tam chce isc
izzi (11:40)no to Aneta zdecyduj sie
aniii (11:45)no ot idziemy tam?
aniii (11:45)idziemy w ogole w sabato gdzies?
izzi (11:49)no ja bym polazł na partyy
izzi (11:52)jakaś popijawa
izzi (11:52)Ale anett
izzi (11:52)skąd weźmiesz meża jak nie będziesz miała chłopak?
aniii (11:52)NIE CHCE MEZA
aniii (11:52)jezu czy ja cii to musze tlumaczyc
izzi (11:52)no
aniii (11:52)jak bede miala juz 40 lat
izzi (11:52)no
aniii (11:52)i wtedy zdecyduje ze jest bizon na meza
aniii (11:53)to poznam mezczyzne typu ernesta m., grajacego w golfa, zbierajace slomkowe kapelusze z hawajow i urzadzajacego kuchnie przedmiotami z serii porsche design
aniii (11:53)i wtedy powiem, o , jaki mily mezczyzna, chyba sie z nim ozenie
aniii (11:53)na razie nie mam bizona
izzi (11:54)a love
aniii (11:54)stad wlasnei mowie ze w sobote idziemy na podboj krakowa
aniii (11:54)love love
izzi (11:54)a co z Lovem?
aniii (11:54)pamietasz co mi maciej powiedzial jak wrocilam w sobote o 10 rano?
izzi (11:54)a jeśli przed twoją 40
izzi (11:54)ja zmienię płeć i Ci się oświadczę, to co zrobisz?
aniii (11:54)no do love to mam ciebie mikolaja i ryszarda, wystarczy zeby zapchac moje wielkie lozko
izzi (11:54)nie pamietam, apowinnam
aniii (11:54)no widzisz, juz mialam odpowiedni sen z toba
aniii (11:55)ech
aniii (11:55)maciej sie ze mnie smial
aniii (11:55)i spytal czy znajde sobie w koncu milego i normalnego chlopaka z AGH
izzi (11:55)no bo wyglądałaś jak bizon przed śmiercią

::so far away

No, dobra.
Teraz to bede szczera.
Nie umiem mieszkac w normalnym domu. Nie i koniec.

Jak polozyc sie do lozka bez wszechobecnych chichotow izzi, smrodu ryska, zimnosci i innych bizonkow z pomorskiej?

Jak wejsc do kuchni, ktora jest po prostu kuchnia?

Nie umiem. Nie moge zasnac.

Ann w Bytomiu, na Gwareckiej.

2006/12/11

::black creative

Oto jesteśmy- drużyna z Pomorskiej w komplecie.
Ann, Izz, Nikolaus, Rychones.
Nasz pierwszy wspólny wieczór- Prozak.
Ann: -Wszędzie mamy porozpalane światła.
Izz: Nie wszedzie. U ciebie.
Ann: - U Mikołaja też. To znaczy że wszędzie. Mamy tylko trzy pokoje, Iza.
Teraz mi się przypomniało: mamy też kuchnię.

Natasza, siostra Izy: - A może zrobicie Sylwestra u siebie, na Pomorskiej?
Izz: -Natasza, my nie mamy kuchni!
Natasza: -Jak to nie macie? Nie wybudowali wam pomieszczenia?

Nadal nie mamy kuchni, ale za to mieszka z nami mężczyzna. M-I-K-O-Ł-A-J!
Najprawdziwszy.
Nasz drugi wspólny wieczór. Wino. Madonna, brokat.
Meskie majciochyw toalecie. Jeszcze jeden szlafrok w łazience. Męski.
Mnóstwo kosmetyków. La Prairie na naszej ohydnej półce, obo ACE i płynu do mycia naczyń marki aro (przypominam, złoty piędziesiąt).
Co do Sylwestra: Boom Bar Rush odkryty!
Bardzo, bardzo pozytywnie zresztą. To jak? Prozak? Boom Bar? Tytus, Pozytywka? Może jednak densing z Lucy w Zamkowej? Zakopane u Denny`ego? Wszystko brzmi tak fascynująco! Mmmmm!
Decyzje zapadną już jutro, pojutrze- po jutrzejszym Le Scandale.
Decyzje, rezerwacje, bilety.

Nikolaus (po przyjścu do domu): -Kupiłem wam piwo.
Ann:- A my właśnie napoczęłyśmy wino.
Izz: -Jesteście ohydnym zestawem ludzkim.

Aaaaaaa, moi drodzy przyjaciele! Zawsze zrobię z wami piękny interes! Ech!
Pozamieniałam wszystko w grudniowym grafiku, teoretycznie niezmienialnym.
Pozamieniałam tylko po to, żeby móc pojechać do Fantoma na Fisza. Bo lubię Fisza, bo lubię Fantoma, bo lubię was.
To będzie 14go. aFu już nawet kupił bilety w cenie 25 zł/os.
(sms od aFu: bilietto = 25 zł, towarzystwo ann = bezcenne)
15go w Folii w Krakowie gra nie kto inny jak Fisz. Z Buniem. (Kto pamięta pierwszego seta X-Boys w Electro?)
Jakieś 80 km bliżej mojego domu. I o 15 zł taniej.


Jeszcze jedno, wracając do wczorajszego dnia:
Izzzzzzzzzzz! Miałaś mi zabierać telefon kiedy po pijaku wymawiam imię Denny!
W rezultacie- chyba mamy dziś gości?

Kolejne wieczory- amerykańskie filmy, barmaństwo z Kolorów na jeżu, tysiące możliwości.
Paweł, co był na Hawajach, tournee Madonny, Lisbona.
Sylwester w stylu PRL? Kazimierz? Hy?
sms do Izzi: -Kup mi coś z wyrobów czekoladopodobnych pod choinkę.
Oglądam Dumę i uprzedzenie, Kiedy Harry poznał Sally.
Dziękuję Mikołajowi (temu świętemu) za prezenty. Za książkę, którą zostawił mi na łóżku, pięknego aniołka z kryształu i perełek, szklaną kulę ze śniegiem i kalendarz adwentowy.
Książka- 100 sposobów jak poznać mężczyznę czy coś takiego. Moja pięta achillesowa.
Ale, ale! Kończymy rok bez chłopaka! Tadam!
I- piękne hasło z Kiedy Harry poznał Sally- coś o tym, żeby zbyt późno nie zorientować się, że twój mąż poślubił już inną kobietę. Na mnie już niestety za późno. Jestem ekspertem od zrywanych zaręczyn. No!
Na szczęście Mikołaj zna wszystkie najlepsze restauracje w Krakowie. Najleiej pod słońcem wybiera menu, podaje płaszcz i nosi reklamówki z zakupami.
Mikołaj i Ann na zakupach, przy kasie: -Annnnn! Masz już taki sweter! Zawsze na mnie krzyczysz, kiedy chcę kupić sobie drugą taką samą rzecz!
-Mam inny. Kremowy, ten jest szary!
-No właśnie! Miało nie być szarych!-Ale miało nie być szarych bluz. To jest najprawdziwszy sweter.
Na Fisza przyjadę w szarym (sic!) swetrze. Przyjadę z Monią i Mikołajem. Wsiądziemy do Strzały i odwiedzimy wszystkie moje miejsca w Bytomiu, odwiedzimy wszystkich przyjaciół. Czas zapoznać z sobą ekipę sylwestrową!
**
Kilka dni później.
Po imprezie Bunny, Lexusa i Black Creative. Imprezie super hiper ukrytej. W Pauzie.
Ann i Mikołaj, czarne stroje, czarne dekoracje, ogromna ilość białego wina.
Szczerze?
Rok 2007 ogłaszam ROKIEM BEZ CHŁOPAKA!


Mikołaju, Mikołaju, dzięki za książkę 101 sposobów..


-Musimy znaleźć Mikołaja, on ma twoją kurtkę, prawda?
-Ja nie mam kurtki! Ja mam FUTRO! (Ann, z oburzeniem.)


Mikołaj przy barze. Ann podbiega zaaferowana:
-Haaa! Poznałam mężczyznę!
-Fajny?
-Może i fajny, ale odpada. Ma na imię Ernest.


No i chciałam zrobić dobre wrażenie. Ernest przedstawił mnie Dominice Nowak, projektantce. Rakowicka 11, jakoś tak.
Ann: -Buty są z Paryża, tak?
Dominika: -Nie, z kozy.
A ja tylko chciałam być miła. O nagłośnienie dbała firma Bose, to powinno wiele wytłumaczyć.


-Anetko, ty się przecież spijasz na słodko!


Reszta jest milczeniem.
Wczoraj? Iza? Ty to wytłumaczysz? Ja nie potrafię.
Tym razem naprawdę nie potrafię. Wracam do Mamusi.

Chyba wolę przystojnych nowozelandczyków krzyczących TRIPPPPP ACROSSS THE EUROPEEEE od trzydziestoletniego golfisty, choć moze ten drugi to bardziej mój target.
Ha! Porsche design.
Na szczęscie nie zostałam zmuszona spędzać sobotniego popołudnia na polu golfowym.