2006/12/28

***Pamela Anderson...let me explain

Mieliśmy 2 paczki trawy, 75 granulek meskaliny, 5 arkuszy kwasu,

pół solniczki kokainy. Całą plejadę stymulantów i barbituranów.

Litr tequli, litr rumu, karton piwa,

pół litra eteru i dwa tuziny amelu.

Nie potrzebowaliśmy wszystkiego,

ale jak człowiek zacznie coś zbierać -trudno skończyć.

Martwił mnie eter.

Pijane dziecko we mgle jest niczym wobec faceta zaprawionego eterem,

a wiedziałem, że wkrótce dorwiemy się do tego świństwa.



 

3 komentarze:

aniii pisze...

ha
jak czlowiek zacznie cos zbierac to juz nie moze skonczyc

moim zdaniem to sie nie tyczy alkoholu

podczas pierwszego wypadku po bizony mieszknaiowe do ikei kupilam niezbedna (jak mi sie wtedy wydawalo) rzecz: stojak na wino.

raz jeden, raz, tylko jeden raz udalo nam sie zgromadzic w domu wiecej niz jedna butelke wina, no, tak, zeby przetrzymala conajmniej dwie noce.

raz jeden.

bo jak czlowiek zaczyna gromadzic alkohol, to znaczy ze nie nadaje sie do las vegas mieszkano

kocham cie, izzzz

aniii pisze...

by the way, moze wytlumaczysz naszym czytelnikom, dlaczego wlasnie pamela anderson?

bo to nie tak, ze iza pozazdroscila pameli warunkow tak zwanych fizycznych

nie tak tez, ze pozazdroscila mi siostry o tym wiele mowiacym imieniu

izon jest milujacym czlowiekiem, izon nie zazdrosci, nie szuka poklasku

a jesli czasem ktos chce mu skuc morde zelazem czy tez rzuca klatwe smoka czarnego- to juz zupelnie inna bajka

Anonimowy pisze...

let me explain:

leżąc w wannie i oparach eteru otrzymuję sms: Iza Anderson
więc odpisuję: Pamela Anderson or there will be no wedding
sms zwrotny: I love You Pamela


i to wszystko...