2007/03/27

***PLAYBOY

Wyobraźcie sobie najsexowniejszego mężczyznę świata siedzącego na waszym łóżku z rozmarzonym wzrokiem i  palącego papierosa.
Wyobraźcie sobie, że mężczyzna ten obraca głowę w waszą stronę, 
nachyla się, 
patrzy się na was z niekłamanym zachwytem, 
chwyta was za rękę i niskim, 
erotycznym głosem, 
2 cm od waszych ust szepcze:


- wies.....ja tes mam krolicka w mieskaniu...
-Pitruś!!! Ty seplenisz!!
-eee......trafiłaś w mój cuły punkt......


TAK TO BYŁO ANETT Z TYM SEPLENIENIEM.

W takiej sytuacji powinno być wypłacane śmiechowe.
Pokarało mnie.
No i Ryśka niesłusznie, bo do królicka to mu jesce troseckę brakuje.


AAA no i było jeszcze jedno.

Prozak, stroboskopy, Grace Kelly, przy 4 piwie nawet zaczynamy tańczyć, zabawa się rozkręca gdy nagle 

czuję koszmarny ból.

Odwracam się i co widzę?

Do mojego ramienia zębami przyczepiony jest Piotruś.

-Piotruś??? czyś Ty zwariował?? Dlaczego mnie użarłeś znienacka??


Piotruś uśmiecha się, robi minę zbitego psa i cichutko mówi:

-no co...pseprasam...casami musę......





Mamusiu przepraszam, ale musze się związać z Nowozelandczykiem bo nigdzie blizej nie znajduję nikogo przy zdrowych zmysłach.



2007/03/26

::on tour

Aaaaaa w seeercu maaaaaaaj! Tararaaam!

Operacja: imprezka, operacja: n******.
No, i to trzecie. Iz?

Bizoniascie bizoniasty weekend. Izzi, grazie, że nie pozwoliłas mi jechać do domu.
Bizzzzon.

Mikołaj wracający do domu o 10 rano w niedzielę.
-Yyyyy.... Czeeesć... Są dziewczyny w domu?

Pan Taksówkarz:
-Zdecydujcie się w końcu, to gdzie do diabła mam jechać?

Inne tego typu bizony. Izzzz, jak to było z tym sepelenieniem?

2007/03/21

:: =]


Siaaamo noiiiii!

::non dormi

Iza. Ja ciebie kocham.
Nikt i nic tego nie zmieni, rozumiesz?

Podobnym uczuciem darzę Ryszarda i nasze małe mieszkanko.

-Izzzzzon! Łap, łap, łap! Ryszard się oswobodził!
-Cholera! Zachciało mu się wolności! Akurat dzisiaj!

Droga z Kazimierza do Las Vegas jest prosta i trwa wyjątkowo krótko.
-Jak udało nam się wrócić do domu?

Las Vegas ma jeszcze jednego nowego mieszkańca. Pana Muchę.
Pan Mucha jest zwiastunem wiosny, stąd z niesmakiem akceptujemy jego obecność w naszych domowych pieleszach. Dziś nawet zalegał z nami w łożu. Przytulał się do Izona.

Wczorajszy wieczór zaliczam do tych bardziej udanych.
Pierwszy raz w życiu tańczyłam na barze i jestem z tego bardzo, bardzo dumna. Ukłon w stronę Izzi, która mnie na ten bar wciągnęła podstępem.
Zdecydowanie, powinnyśmy bywać w Kolorach częściej.

-Jamon mi obiecał, że nauczy mnie strzelać do królików- mówi niespodziewanie Izz.
Ma na sobie nową spódniczkę, perły, sweter w paski i koszulindę w kropki. Skomplikowany makijaż- wymyślną kreskę na oku, wyprostowane włosy. O nie!
Nigdzie nie idę.

Nie?
Jeszcze chwilę temu wykonałam zabieg, który chyba powinnam opatentować.
Jak w prosty sposób zmylić przeciwnika?

Bardzo łatwo można uzyskać bizoniasty wygląd paznokci. Łatwiej, niż myślałam.
Na warstwę rózowego lakieru nakładamy warstwę czerwonego. Jaka oszczędność zmywacza i wacików!

Barbizon. Barbie zone.
Umieram od samego patrzenia w lustro.


***
Midgard. Midgard!
Na Śląsku są dyskoteki. Taka na przykład Ibiza w Bytomiu, Piramida w Chorzowie.
W Krakowie jest Midgard i ja wcale nie żartuję.
Dlaczego nie trafiłyśmy tam wcześniej?

Jak uzyskać efekt woskowanych nóg?
Okazuje się, że wystarczy odpowiednio dobrana rajtuza. Takie proste. Takie efektowne.

Krótka, plisowana spódnica, woskowana noga, fryzura z efektem pianina i kozaki w kolorze ciała. Gorset, spora ilość błyszczyka i siłosolar. Lachon. Najprawdziwszy lachon.
Sweter w paski, koszulka z napisem REEBOK, mokasyny, podobnie jak w damskiej wersji- siłosolar z naciskiem raczej na siło. Dawno nie widziałam tylu atrakcyjnych mężczyzn stłoczonych na tak małej powierzchni. Jeden z nich nawet zainteresował się Izonem.

-Dziewczyny, w jakim jesteście wieku?- pyta selekcjonerka. Szkoda. Ten jeden jedyny raz chciałam dobitnie zaznaczyć naszą obecność na liście VIPów.

W telewizji od dwóch dni skoki, skoki, skoki. Nie znoszę narciarstwa, nie znoszę skoków. Nie znoszę jedynki.
Nigdy, przenigdy nie zapłacę abonamentu RTv. Cierpię, kiedy olądam wyprodukowane za moje podatki programy w państwowej telewizji.

Izon cierpi z jeszcze jednego powodu, ja cierpię razem z Izonem.
Czy, w imię miłości, zostawić kraj rodzinny, gołąbki i bigos? Czy zostawić mnie i Ryszarda, bo przecież takiego paszkwilstwa nie przewiezie żadna linia lotnicza? Bo przecież ani ja, ani Ryszard nie przejdziemy zwycięsko przez badania lekarskie, ze wskazaniem na testy higieniczne Ryszarda?
Czy zostawić sąsiadów- studentów, których dziś rano podglądałam nago?

Czy da się żyć z dala od Las Vegas, od Pauzy, od Midgarda?

Izon, nie możesz tak cierpieć.
Mam plan. Honolulu.
Nie uważasz, że powinnyśmy wyprowadzić się do Honolulu?

2007/03/16

***Grace Kelly (Mika)

Do I attract you?
Do I repulse you with my queasy smile?
Am I too dirty?
Am I too flirty?
Do I like what you like?
I could be wholesome I could be loathsome
I guess Im a little bit shy

Why dont you like me?
Why dont you like me without making me try?

I try to be like Grace Kelly
But all her looks were too sad
So I try a little Freddie I
ve gone identity mad!

I could be brown
I could be blue
I could be violet sky
I could be hurtful
I could be purple
I could be anything you like
Gotta be green
Gotta be mean
Gotta be everything more

Why dont you like me?
Why dont you like me?
Why dont you walk out the door!

How can I help it
How can I help it
How can I help what you think?

Hello my baby
Hello my baby
Putting my life on the brink

Why dont yo like me
Why dont you like me
Why dont you like yourself?

Should I bend over?
Should I look older
just to be put on the shelf?

I try to be like Grace Kelly
But all her looks were too sad
So I try a little Freddie
Ive gone identity mad!

I could be brown
I could be blue
I could be violet sky
I could be hurtful
I could be purple
I could be anything you like

Gotta be green
Gotta be mean
Gotta be everything more

Why dont you like me?
Why dont you like me?
Why dont you walk out the door!

Say what you want to satisfy yourself
But you only want what everybody else says you should want

I could be brown
I could be blue
I could be violet sky
I could be hurtful
I could be purple
I could be anything you like

Gotta be green
Gotta be mean
Gotta be everything more

Why dont you like me?
Why dont you like me?
Why dont you walk out the door!

2007/03/15

::heaven

Pain never makes me cry, but happiness does,
it's so strange to watch your life walk by.

wishing it was
wishing it was more like a fantasy, where everyday surprizes me.
whishing it was.










But how was he to know
When you've gone astray
Happiness would go
Like a lost emotion
You have always gone away
Are you happy today?

Well you know, when you've been defeated
You don't care, and you thank no one
Feelin' lone, you will always need it
But now you're having fun
uuuuhhhhh
You don't know what it is you've done
uuuuhhhhh
You don't know that I

This was your mistake,
in your masterplan
You got it, but you take
You can understand it
After all is said and done
But are you still having fun ?



Bytom, Dworcowa, Hi Fik.
Super-hiper-fajne single. Mnóstwo super- hiper- fajnych piosenek.
Heaven.
Tym razem za 4.90 zł.



Umieram.
Czy ktos zna jakis pewny sposób na Pana Gorączkę?
Bye, bye, cruel world.

::x-press

------> Klick.


Choćby dlatego warto reaktywować Las-Vegas-Mieszkano.

Wierzę, że kiedys je jeszcze tak urządzimy.





weapon of choice
star 69
Unikatowy maxisingiel za 5,90 zł
Kocham to miasto.

2007/03/07

::another day

Hm.

Drodzy Czytelnicy,
Las Vegas Mieszkano ma się ku końcowi. Chciałam serdecznie podziękować za Waszą obecnosć we wszystkich waznych dla nas bizonkach wydarzeniowych.

Cóz, kazdy musi kiedys dorosnąć, prawda?

Nie ukrywam, jak bardzo jest mi przykro, kiedy piszę te słowa. Za oknem rozkwita wiosna. Drzwi mojego romantycznego balkonu są szeroko otwarte, Ryszard wydaje się łagodniejszy. Swiat pięknieje. My razem ze swiatem.

Nie zaprzeczam, może za jakis czas pojawimy się lepsze, doroslejsze- pod kolejnym, nowym adresem. Pozostaje Wam tylko czekać i mieć nadzieję.

Tymczasem zainteresowanych moim nowym numerem telefonu proszę o kontakt mailowy bądź jakikolwiek inny. Zainteresowanych spotkaniem przy kawie informuję, że drugim tymczasowym domem jakis czas temu mianowałam Kolory na Kazimierzu. Ogólnie zainteresowanych bytomian informuję, ze widzimy się 23go marca w piątek, a w sobotę- Bonobo i Primo w Inq.

Las Vegas Mieszkano- uważam za zamknięte.
I, niestety, nie spodziewam się udostępniania go zwiedzającym.





ann

2007/03/02

::just believe

another day
just believe

just breathe




A teraz coś z zupełnie innej beczki:
to cudowne, móc leżeć w łóżku do trzynastej, z Telepopmusic w tle, z cudownym, absolutnie cudownym romansem na kolanach. Marianna.
-Ann, uważaj na tę książkę. Wiem, że wystarczy ci na raz. Na jeden poranek.

I tak było. Dosłownie. Jeden poranek, dwa kubki kawy. Jedna płyta.
Nawet Ryszard uszanował moje zaczytanie. Był kompletnie cicho. I pachniał jakoś subtelniej.

Rozejrzeć się.
No, porozglądać.

Nie będę nikomu ułatwiać sytuacji. Na pamiątkę zrobię sobie ksero ostatniego rozdziału, zainteresowanych odsyłam do tej książki. Ciepła, interesująca, na pewno wciągająca. Z okładką jak z klasycznego romansu.

No, dobra, to JEST klasyczny romans.

I przypomina mi dwie ukochane książki z dzieciństwa.
Dziwna jesteś, Karolino. Gdzieś mi zginęła. Komu pożyczyłam, przyznać się?
Małgosia kontra Małgosia. No? Na czyjej półeczce jest mój egzemplarz?
I jeszcze jedna, tytułu nie pamiętam, czeski autor, rozkochał mnie w Haszku. Oczywiście zaginęła. Postanowiłam nie pożyczać nikomu moich ulubionych książek. Tej czeskiej już pewnie nei odnajdę.

Z zamyślenia wyrywa mnie telefon. Okropna melodyjka, jak z dyskoteki. Ryszard zaczyna hałasować.

-Zbieraj manatki. Basen. Zapomniałaś?
-Na śmierć zapomniałam.

Taaa. Karola nie tylko zajmuje się moim relaksem. Nie tylko jest ekspertem od masażu, od silk powder, relaxing cream. Zajmuje się też moim zdrowiem i innymi takimi.

-Ejjj no, skoro już mamy w planach męczący weekend to trzeba się do niego odpowiednio przygotować.
-Nie możemy zacząć się przygotowywać jutro?- jestem absolutnym leniem.
-Nie. Specjalnie przyjechałam samochodem.

No to się nie wywinę. Dobrze, że przynajmniej skończyłam książkę. Izzi, pakuję twoje rzeczy. Czepki, ręczniki, klapki. Zostałaś wrobiona w przymusowy basen. Cieszysz się, co?

Z tej okazji nie zdążę posprzątać. Nie zdążę zrobić prania. Nie zdążę ugotować obiadu. Jak mi przykro.
Dobra. Wcale nie jest mi przykro.

Izon, jeszcze jedno. Zapamiętaj.
TRZY piwosze. Trzy.
Po perwszym chce nam się drugiego.
Po drugim- robimy się senne. Zasypiamy, jak wczoraj.
Po trzecim dopiero odkrywamy pełnię życia.

Zapamiętane?






Od miłości do rzeczy.