2007/03/21

::non dormi

Iza. Ja ciebie kocham.
Nikt i nic tego nie zmieni, rozumiesz?

Podobnym uczuciem darzę Ryszarda i nasze małe mieszkanko.

-Izzzzzon! Łap, łap, łap! Ryszard się oswobodził!
-Cholera! Zachciało mu się wolności! Akurat dzisiaj!

Droga z Kazimierza do Las Vegas jest prosta i trwa wyjątkowo krótko.
-Jak udało nam się wrócić do domu?

Las Vegas ma jeszcze jednego nowego mieszkańca. Pana Muchę.
Pan Mucha jest zwiastunem wiosny, stąd z niesmakiem akceptujemy jego obecność w naszych domowych pieleszach. Dziś nawet zalegał z nami w łożu. Przytulał się do Izona.

Wczorajszy wieczór zaliczam do tych bardziej udanych.
Pierwszy raz w życiu tańczyłam na barze i jestem z tego bardzo, bardzo dumna. Ukłon w stronę Izzi, która mnie na ten bar wciągnęła podstępem.
Zdecydowanie, powinnyśmy bywać w Kolorach częściej.

-Jamon mi obiecał, że nauczy mnie strzelać do królików- mówi niespodziewanie Izz.
Ma na sobie nową spódniczkę, perły, sweter w paski i koszulindę w kropki. Skomplikowany makijaż- wymyślną kreskę na oku, wyprostowane włosy. O nie!
Nigdzie nie idę.

Nie?
Jeszcze chwilę temu wykonałam zabieg, który chyba powinnam opatentować.
Jak w prosty sposób zmylić przeciwnika?

Bardzo łatwo można uzyskać bizoniasty wygląd paznokci. Łatwiej, niż myślałam.
Na warstwę rózowego lakieru nakładamy warstwę czerwonego. Jaka oszczędność zmywacza i wacików!

Barbizon. Barbie zone.
Umieram od samego patrzenia w lustro.


***
Midgard. Midgard!
Na Śląsku są dyskoteki. Taka na przykład Ibiza w Bytomiu, Piramida w Chorzowie.
W Krakowie jest Midgard i ja wcale nie żartuję.
Dlaczego nie trafiłyśmy tam wcześniej?

Jak uzyskać efekt woskowanych nóg?
Okazuje się, że wystarczy odpowiednio dobrana rajtuza. Takie proste. Takie efektowne.

Krótka, plisowana spódnica, woskowana noga, fryzura z efektem pianina i kozaki w kolorze ciała. Gorset, spora ilość błyszczyka i siłosolar. Lachon. Najprawdziwszy lachon.
Sweter w paski, koszulka z napisem REEBOK, mokasyny, podobnie jak w damskiej wersji- siłosolar z naciskiem raczej na siło. Dawno nie widziałam tylu atrakcyjnych mężczyzn stłoczonych na tak małej powierzchni. Jeden z nich nawet zainteresował się Izonem.

-Dziewczyny, w jakim jesteście wieku?- pyta selekcjonerka. Szkoda. Ten jeden jedyny raz chciałam dobitnie zaznaczyć naszą obecność na liście VIPów.

W telewizji od dwóch dni skoki, skoki, skoki. Nie znoszę narciarstwa, nie znoszę skoków. Nie znoszę jedynki.
Nigdy, przenigdy nie zapłacę abonamentu RTv. Cierpię, kiedy olądam wyprodukowane za moje podatki programy w państwowej telewizji.

Izon cierpi z jeszcze jednego powodu, ja cierpię razem z Izonem.
Czy, w imię miłości, zostawić kraj rodzinny, gołąbki i bigos? Czy zostawić mnie i Ryszarda, bo przecież takiego paszkwilstwa nie przewiezie żadna linia lotnicza? Bo przecież ani ja, ani Ryszard nie przejdziemy zwycięsko przez badania lekarskie, ze wskazaniem na testy higieniczne Ryszarda?
Czy zostawić sąsiadów- studentów, których dziś rano podglądałam nago?

Czy da się żyć z dala od Las Vegas, od Pauzy, od Midgarda?

Izon, nie możesz tak cierpieć.
Mam plan. Honolulu.
Nie uważasz, że powinnyśmy wyprowadzić się do Honolulu?

Brak komentarzy: