2007/02/27

*** HOW TO PREPARE KIWI








Anett czy my nie mogłybyśmy tak rozsławić fretek na cały świat??
Z naszą miłością do Rychona to powinno się udać.

Jeśli chodzi o Golden Kiwi Motel to otwieram go w Las-Vegas Mieszkano w pierwszym pokoju po prawej od wejścia, tym najładniejszym, trafisz z zamkniętymi oczami po zapachu.....


Rysiu...otwieram Ci drogę do Neverlandu.

Mogłybyśmy również rozsławić również ziemniaki.

Jakoś się to powinno połączyć...hmmm.....HOW TO PREPARE POTATO con BIZON.

A pamiętasz, że fretka po hiszpański brzmi tak jak BIZON??


W Las-Vegas temperatura spadła wczoraj do -100*C, to pewnie sprawka tego, ze od tygodni nie miałyśmy wina w ustach.
Anett 2 czy 3 na wieczór??
















2007/02/24

::match point

No, dobra.
Szczerze.


W ciągu ostatnich trzech dni zostałam zaproszona na dwa wesela.
Depresja. Popadam w depresję.
Tłumaczę moim przyjaciółkom, żeby nie śpieszyły się z decyzją.
Tłumaczę, żeby zaczekały z tymi weselami do czasu, aż znajdę odpowiedniego tancerza.
Myślę, że bardzo się starzeję.

Do tego telefon w Walentynki.

-Halo? Tata?
-Halo! HALO! Dlaczego u ciebie jest tak głośno? Gdzie ty jesteś?
-W restauracji, tato.
-Gdzie w restauracji?
-Na Rynku. W Krakowie.
-Dopiero jesz obiad?
-Nie, tato. Jem walentynkową kolację.

Tak, Tato. Wszystko u mnie w porządku. Tak, wróciłam z Zakopanego. Tak, Tato, tak. Doskonale sobie radzę. Nie, Tato, nie dam rady przyjechać w najbliższym czasie. Nie. Nie spotykam się już z tamtym chłopakiem. Tato! Nie spotykam się z żadnym chłopakiem. Nie! Nie będzie żadnego wesela! TATO!

Bo mój Papa chciałby zostać dziadkiem. Tłumaczę mu, że z przyjemnością uczynię z niego dziadka, jeśli tylko najpierw wychowa swoje najmłodsze dziecko. W ten sposób zyskuję kilka (kilkanaście?!) dodatkowych lat. Asekuracja.

Zyskuję też nowe hobby.
Koniec z piciem winiaków wieczorami.
Koniec z hulaszczym trybem życia.

Zapowiadam wielki powrót Remontowych Bizonków w Las-Vegas-Mieszkano.
Wkrótce, Drodzy Czytelnicy, kolejna porcja zdjęć. Zdjęć w koszulkach seforki, w zielonych gieterach, z pędzlami i farbami.

Dziś jest sobota. Pod naszą klatką właśnie rozkłada się ekipa W11.
Udało mi się wybizonować kawałek kuchni. Mamy już spiżarnię. W spiżarni- puszki z farbami.
Mamy też półeczkę na klucze.
Izzi, tutaj prośba do ciebie- staraj się nie kłaść na niej kluczy. Nie ufam tym gwoździom. Mogą wyrwać półeczkę, co gorsza- wraz z kawałkiem ściany.




Przelew za wylew?
Pieeeeeeniąąążki kochane, kiedy was dostanę?
Już nawet nie myślę o tej ślicznej żółtej kurtce i satynowych pantofelkach. Nie.
Tym razem myślę o kawie, mleku, ziemniakach.
No dobra, trochę o winiaku. O pijaństwie.

Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
Przecież ostatnio udało nam się uzbierać całe 10 zł z drobnych.
No, Iz, zrobię ci ten wylew z konta. Najwyżej zapłacimy kartą za papierosy.



Ryszard, śmierdzisz nieziemsko.
Czy naprawde nie da się z tym nic zrobić?
Izzi, czy on nie może przestać się ocierać?

just another day
nothing`s any good





Przypomniało mi się coś- gdzie do cholery jest mój archiwalny egzemplarz Wysokich Obcasów?
Ten z artykułem o parze staruszków, którzy chodzą razem do kina?
Ten, nad którym płakałam pół wieczoru?


Gdzie do cholery jest ten artykuł?
A może ktoś ma swój prywatny egzemplarz?
Obiecuję, zrobię ksero i oddam!

2007/02/22

*** NO COMMENT


i to nie jest fotomontaż!


od prawej: Ashley, Nie wiem Kto (i nie chce wiedzieć), Richard i Jamie (zajęty, ale w postaci z wąsami mogę go odstąpić za drobną opłatą),

propozycje malzenstwa prosimy wpisywac w bizonsach

zostana one przekazane bezposrednio zainteresowanym

Ja natomiast postanowiłam, że wyjdę za mąż z miłości fizycznej, więc wszyscy mężczyźni o wzroście kaloryfera odpadają.

2007/02/21

***SPRZEDAM, KUPIĘ, ODSTĄPIĘ




RYSZARD:

-wredny, najwredniejsze ze znanych mi zwierząt,
-złośliwy,
-silny,
-ogromne, ostre uzębienie,
-to, ze wygląda na tych zdjęciach sympatycznie to zasługa aparatu,
-przy gościach udaje miłego, tylko po to, żeby wbic w kogoś zębiska,
-ma kilka przydatnych umiejętności: potrafi sam tworzyć klatkę oraz wyswobodzić się ze smyczy w 3 sekundy,
-ma tylko jedną zaletę - je niewiele,


Kto podnosi rączkę?? Pani w trzecim rzędzie?? Jacyś chętni??

jestem w stanie dopłacić 50 zł.
Anett pewnie więcej.


A przepraszam ma jeszcze jedną zaletę - jego futro jest warte ok 400 zł.



***LO (VE) NDON




Prawda: na auto nie stać nas,
miła moja.
Lecz spójrz: tylko durnie się spieszą -
ileż dostojniej chodzić pieszo,
miła moja.




Na Londyn także brak funduszów,
miła moja.



Lecz po co Londyn? Londyn - nora:
W "Paris-Soir" czytałem wczoraj,
że markiz Q., to jest baronet,
psim makaronem otruł żonę...



Jasna cholera z tym Londynem,
miła moja!

Konstanty Ildefons Gałczyński




2007/02/20

::so soft

Rano przeszukuję lodówkę,
Odkrywam małe marchewki,
Zwiędłe liście, słoik
Figowej konfitury. Czajnik bzyczy
Jak zawsze. Ten dzień znowu będzie długi.

Julia Fiedorczuk.
J e d n o l a t o s a m o t n o s c i .




::empty spaces

Biologiczny zegar?

Ja nie mam nawet stopera!

::ain`t no G

Tu jestes.
Czego chcieć więcej?


...więc znów na Planty, uliczkami,
po tym Księzycu, jak po wodzie...
K.I.G.





No.
Czego chcieć więcej?




Nigdy więcej awaryjnych swiateł.
Bo:

Oto jest miłosc. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem a okazuje się, ze czekali na siebie całe zycie.


No dobra, z jakiego to było filmu?





leżec obok ale nie dobierać się
bo jesli dobierzemy się zbyt dobrze do siebie.....


Ciiii.

Ostatki.
2 h do końca karnawału.

::crazy love

Czas wyciągnąć tu morał,
co się czai w ukryciu:
alkohol szkodzi zdrowiu
ale pomaga w zyciu.


A. Osiecka

***LO(NDON)VE


Backstreet Boy Is BACK!

wróciłam

najpierw sprostowanie: JA JESTEM SWIETNYM TENISISTA, tylko tym razem istniały pewne przeszkody w pełnym rozkwicie mojego talentu

Najpierw podziękowania:

-dla Anety za spakowanie mi gaci z dresu (niedoceniona częsc garderoby)

-6 panom celnikom, którzy wrażliwi na kobiece łzy przepuscili mnie z 200ml perfum w bagazu podrecznym krzyczac: dobra dobra, powiedzmy, ze to 100 ml, ale niech pani nie placze!
(fakiju dla 7-mego celnika, ktory powiedzial "Moze sobie je Pani wypic albo wyrzucic", ktory skonfiskowal moj balsam brazujacy oraz bacznie przygladal sie podkladowi w wielkim sloiku sprezentowanemu mi przez Anett)

-Jamiemu za 3h tenisa ziemnego dziennie, rozowe adidasy, jazde na deskorolce z przytroczonym zaglem w centrum Londynu, chodzenie spac o 10-tej, picie max. 2 lampek wina dziennie (tak tak, to dalej ja), imprezę z okazji rozpoczęcia roku swini (jestem wodna swinia) w chinatown, piknik walentynkowy na srodku pokou z platkami roz, szampanem, prezentami i olbrzymimi odrazajacymi krewetkami obok ktorych balam sie usiasc,


-Ashley'owi (I to JEST meskie imie) za 2 pytania:

Jaka byla pogoda w Warszawie jak wyjezdzalas? oraz niesmiertelne: -macie niedzwiedzie na ulicach?


-Kochanym Rodakom za to, ze moge ich poznac i ucalowac nawet na koncu swiata,

najpier slyszysz KURW%$! w supermarkecie, a pozniej odkrywasz, ze osoba za toba kladzie na tasmie pol litra , 2 soki i paluszki(jezu jak ja im zazdroscilam patrzac na swoj samotny winiak zaplanowany na sobotni wieczor!)


-sasiadom za bezstresowe wychowywanie malych wrzeszczacych brytyjczatek, oraz architektowi za postawienie obok siebie 2 domow ze scianami z papirusa,


-liniom ryanair za czekoladowe cudo w postaci "mars muffin",











2007/02/19

::great escape

ann 14:02:06
sponsora?
ann 14:02:11
czyli nie wygrales w totka?
afu#2 14:02:
no nie
ann 14:02:39
;/
ann 14:02:41
lipa
ann 14:02:47
a ja nadal kradne internet
afu#2 14:02:47
trafilem tylko dwojke

...

afu#2 14:05:11
to moze jeszcze prad na lewo z klatki ?? ;d
ann 14:05:23
hehehe juz o tym myslalam :D
ale po odcieciu pradu ktore nas ostatnio spotkalo chyba wole nie ryzykowac
podlaczonko kosztowalo nas 80 zet
ann 14:06:06
poza tym z nowosci to rysiek sie oswobodzil
ann 14:06:11
zazywa wolnoci u izy w pokoju
ann 14:06:31
chyba zdziczal i boje sie ze zaraz wywazy drzwi i mnie zezre na sniadanko :>
ann 14:06:56
24 marca -------> BONOBO w kato :D
ann 14:06:58
jedziem :D
afu#2 14:08:46
haha ;d
afu#2 14:08:54
polowanie na aneta ;d
ann 14:08:59
no to nie jest smieszne
afu#2 14:09:00
anete ;p
ann 14:09:14
wczoraj wsadzilam go do klatki broniac sie jezem i glosno przeklinajac
ann 14:09:21
przygniotlam telewizorem
ann 14:09:28
i mimo tego sie oswobodzil
ann 14:09:36
wiec sorry, ja tam nie wchodze
ann 14:09:48
tulipany sa porozrzucane po calym pokoju
ann 14:09:54
masakra na pomorskiej
afu#2 14:09:56
no lepiej nie wchodz nie wiadomo co mu do lba wpadnie ;]
ann 14:10:02
ja sie zabarykadowalam w pokoju w nocy
ann 14:10:14
teczka do rysunkow, kufrem z kosmetykami i torba z warszawy
ann 14:10:31
a klamke zablokowalam deska do prasowania >
ann 14:10:35
zreszta tak mam dalej
afu#2 14:10:44
;d
ann 14:10:45
a odglosy dochodza stamtad okropne
afu#2 14:10:59
nie wiem co jest z ta fretka ;d
ann 14:11:19
czekaj zrobie zdjecie i ci wysle
afu#2 14:11:19
ludzie przeciez maja fretki normalnie je wypuszczaja chodza z nimi ;d
afu#2 14:11:19
moze ta jest chora psychicznie

::lucky star

sms:
xxX, a to X to wiesz, gdzie, w XXL.

Nie, to nie moje. Nie jestem na tyle błyskotliwa.
M. Gretkowska. Idolka.
Polka- Idolka.

Nie jestem na tyle błyskotliwa, zeby napisać cos tak sprytnego.
Mimo tego jestem na tyle sprytna, zeby poderwać na tego sms`a Potencjalnego Mężczyznę Mojego Życia.

Rzecz miała miejsce w pociągu Intercity relacji Warszawa Wschodnia- Kraków Główny.
Męzczyzna był w fioletowej koszulce. Bezczelnie się rozsiadłam obok.

On czytał cos w niebieskiej okładce, co chwilę wybuchajac smiechem.
Ja- zbiór opowiadań 10x milosć.

Zbiór opowiadań kupionych w Arkadii. Z Szy.
W Arkadii na lodach. Piernikowych. Z Szy.
A myslalam, ze tylko ja takie robię.
I tak- robię lepsze.

Zbiór opowiadań raczej smutnych.
W czerwonej okładce, choć dostępna była równiez zielona.

-Jak o miłosci to tylko w czerwonej- Szy.

Sugestywnie.

Ech. Sugestywnie.
Samotna kobieta. W pociągu. Z ksiązką 10 x miłosć. Z czerwonym sercem na okładce.

Nic więcej nie powiem.




familiar feelings

::another chance

Sweetheart! I`m so alone!
Sweetheart! When are you coming home?


Koniec urlopu.
Koniec Moich Wymarzonych Małych Wakacji.
Bardzo miły koniec.

No, chociaż- jesli moja najlepsza przyjaciółka pisze mi cos takiego, to chyba znaczy, ze powinnysmy przemyslec nasze internetowe pamietniki raz jeszcze:

Karollka(1) 14:25:40
a warszawka chyba super
ann 14:25:41
hehe no inny klimat
Karollka(1) 14:25:42
?
ann 14:25:43
no bomba :d
Karollka(1) 14:26:36
nooo czekam na jakies streszczenie, na blogu albo tak ooo

Moja droga, ja to wolę do ciebie zadzwonić, bo przeciez nie napiszę tutaj wszystkiego jak na spowiedzi. Chociaz, pewnie zyskałabym w ten sposób kilku dodatkowych czytelników. Ha!

Warszawa?
Do tej pory kojarzyła mi się z pewnym wierszem, moze później uda mi się go odnaleźć, chociaz nie obiecuję.
Warszawa- dotknąć, dopisać, jakos tak to było. Poszukam.

Tym razem było inaczej. Tym razem zobaczyłam cos więcej, niz na wycieczce szkolnej, cos więcej niz w drodze z jednego klubu do drugiego.
Sim, dzięki za te dziesiątki kilometrów, za Warszawę zza okna samochodu.
Za przejechanie ze mną trzema róznymi mostami.

Za litry grzanego wina- to dosłownie- i jajecznicę na sniadanie.
Za najlepszą pizzę pod słońcem i wszystko inne.

Nawet za to cholerne spóźnienie na pociąg. Bo dawno nie udało mi się tak miło spędzić piędziesięciu minut, jezdząc po pustych ulicach jakiegokolwiek miasta.

Za okropną minę kelnerki, no, tam, koło Łazienek. Bo to jest jedyna kelnerka, która potrafi nie odezwać się do klienta ani słowem. O niej z chęcią napisałabym więcej. Pewnie napiszę.

Dzięki za pokazanie mi rekordowej ilosci miejsc w rekordowo krótkim czasie.
Miejsc, knajp, kawiarni- których nie ma na mapie miasta. W których nie ma turystów.
Miejsc, w których pije się PIWO SLASKIE.

Dzięki za pilnowanie, zebym nie zgubiła tych slicznych wiszących (!) kolczyków, które przyszły do mnie pocztą z okazji walentynek.

x*

No, dzięki.

I teraz mogę się przyznać. Bo zawsze myslałam, ze lubię Warszawę. Ze mogłabym mieszkać w tym miescie. Ze moze kiedys zamieszkam.
Nigdy!
Brrr.
Wszystko- duze. Duzo za duze.
Puste ulice na przedmiesciach, pełne w centrum. Tylko- gdzie jest tak naprawdę centrum?
Nie, nie, nie. Nie e.
Przykro mi, ale najwidoczniej nici z mojej nowej fantastycznej pracy.

Nie wyobrazam sobie, jak w tym miescie mozna nie czuć się samotnym.

there`s no life without love
MJ Cole- I see.



Izzi, cieszę się, że dzis wracasz. Obalimy winiaka?
Obalimy winiaka z okazji Roku Swini.

Strasznie się stęskniłam.
welcome back!

I- tak szczerze.
Jestem zmęczona tymi feriami.
Zadnych urlopów przez następne pół roku.



od: Izzi
Będe 21:15 na lotnisku, przybędziesz po ja? Kolek prosi o natychmiastowy telefon, Rysiek zdechł? Powiedz tylko, ze łózka nie zezarł, a będzie cool.
od: aFu
Wyrzuć ten kradziony internet przez okno!! mam wszystkie twoje piosenki nooooooo! :)

:::we came to party!

http://www.krakflava.pl/240207-fisz-folia/

http://www.krakflava.pl/240407-kosheen--sianevans-decoder-substance--rotunda-krakow

http://www.krakflava.pl/230207-basementbass-roentgen/

No i Bonobo- 24marca, Katowice.




Mmmmmmm.

::10 x

-Będę ostrożnie dobierał słowa, bo mogą być niebezpieczne. Chciałbym...- zawahał się. -Chciałbym przezyć z tobą najpiękniejszą bajkę. Chciałbym opowiedzieć ci o najdelikatniejszych uczuciach. Chciałbym, żebyś wiedziała, że mam żonę i dziecko. I że nigdy od nich nie odejdę.
(...)
-No, oczywiście, trochę się wygłupiam, ale w tym, co mówię, jest trochę prawdy. Nigdy nie będziesz wiedziała, jaki jestem, póki nie wypijesz ze mną mocnej kawy, która cię rozgrzeje, bo przecież jest ci zimno. Dużo wiem o tobie bez kawy i mogę nie wiedzieć nic po jej wypiciu.

2007/02/16

::blow by blow

Rysiu, trzymaj się. To tylko kilka dni.

Izzie- London.
Ann- Warszawa.



Las Vegas zamknięte na kłódkę.

::top10

Top 20 Wyszukiwanych fraz:
Ile:
Fraza:
4
aniii krakow
3
dekupage
3
nadzy męzczyzni
2
las vegas mieszkano
1
"pomysł na" "zapiekanka serowa"
1
mieszkano las vegas
1
FRYZJERSTWO EGOIST
1
fototapety las
1
aniii
1
aniii krakow las-vegas
1
Martwił mnie tylko ten eter







Moim zdaniem "pomysł na zapiekankę serową" zasłużył na kolejną nagrodę.
Izzz, mam rację?



Sms od Izz:
16.02.07 14:43
Niezłe gówno, własnie idę grać w tenisa z adamem, hilfe, mam twoje gacie z dresu na sobie, dzwoń że schodzisz albo co

::the bird has flown

I once had a girl,
Or should I say
She once had me.
She showed me her room,
Isn’t it good?
Norwegian wood.
She asked me to stay and she told me to sit anywhere,
So I looked around and I noticed there wasn’t a chair.
I sat on a rug
Biding my time,
Drinking her wine.
We talked until two,
And then she said,
‘It’s time for bed’.
She told me she worked in the morning and started to laugh,
I told her I didn’t, and crawled off to sleep in the bath.
And when I awoke
I was alone,
This bird has flown,
So I lit a fire,
Isn’t it good?
Norwegian wood.

:: stoooo laaaat!



































Zaległe zdjęcia z imprezy urodzinowej Ani.

Stoooo lat!



Było fantastycznie.
Mike upiekł tartę. Ja zrobiłam stos kanapek. Razem wypilismy litr wódki. No, podzieliłam się z Angelą.
W mięzyczasie wymysliłysmy około stu wzorków na paznokcie. Kwiaty, panterki, przerózne desenie.
this could be heaven
Mojej kochanej solenizantce- spełnienia marzeń.
I pamiętaj, wpraszam się na Wampirzego Tarota.

2007/02/15

::9



























































Make up artist w akcji.
Make up artist i nadworny fotograf w jednym.
No, a reszta niech pozostanie milczeniem.
Main gondola.
Kabel nr 1.
I inne bizony i bizoniki, o których na pewno jeszcze tutaj opowiem.








::8




Z piwem.
Radosna, zamyslona, szczęsliwa.


Moja Druga Ja.






::7







Willa Wac (ława).
Trzeba było powiedzieć wczesniej, nie musiałybysmy spać na Gimnazjalnej u Dziadka!
Swoją drogą, kiedy znów tam jedziemy?

::6


Spacery, głupawki.
Absolutnie głupie żarty i moje pokrzykiwania: -Jest bizon na oscyyyyyppa! Hop hop, oscyp!!!

Sesja z koniem. Zaraz po obiedzie.
Przemoczone nogi, grzaniec, bizzzzon na grzańca!

Karollka, patrząc na twoje zdjęcie z koniem myslę, ze nie potrafisz niczego traktować powaznie! xx)