2007/02/02

::old school

Top 20 Wyszukiwanych fraz:
Ile: Fraza:
4 aniii krakow
1 dekupage
1 fototapety las
1 las vegas mieszkano
1 aniii
1 aniii krakow las-vegas
1 nadzy m�zczyzni



Ja tego nie skomentuję.

Wiem, kto szukał nas poprzez >>aniii<<, >>las vegas<<, >>aniii kraków las vegas<< (sim :*). Do szukania >>nagich mężczyzn<< przyznała się Kura od D&G (Dave :))
Kto, do diabła, trafił do Las vegas, szukając frazy>>FOTOTAPETY i LAS<

70% czytelników używa Mozilli.
Reszta- I.E. 06.

Znamy około 40% was. Przeglądałam blogi, fotologi, wasze wypowiedzi na forach internetowych. Może czas się poznać? Ujawnić? Hm?

Zwłaszcza, że w tym miejscu chciałabym zdradzić pewną tajemnicę. Kilka tajemnic.

Zanim jednak to zrobię, chciałabym przekazać do wiadomosci ogółu, że Izz wcale nie ma monopolu na Las Vegas. Pragnę uspokoić wszystkich zainteresowanych, zapewnić, że w miarę wolnego czasu będę pojawiać się częsciej.
Izz się rozkręca, to prawda.
Powinniscie się cieszyć, zawsze to nowe (żeby nie powiedzieć: swieże) spojrzenie na nasze wspólne w Las Vegas pomieszkiwanie.

Wczoraj na przykład. Popsuły nam się piece. Wszystkie trzy. Nawet nie zauważyłyśmy, kiedy.
Przymarzłysmy do siebie w nocy. Jedna do drugiej, w swetrach, ciasno owinięte dwoma puchowymi kołdrami.
Ryszard nie darował nam nocnego koncertu.
(Izz, przygniotłaś go tą metalową szafką na dokumenty, prawda?
Bo jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, obiecuję, że ja to zrobię. Jak mnie jeszcze raz obudzi w nocy.)

I nawet nie tak bardzo przesadziłam z nocnymi smsami.
Co jest znamienne, patrząc na nasz wspólny rachunek telefoniczny.
(Ciiiii, jeszcze-nie-dzisiaj.)

Drrrrrrń. Siódma trzydzieści.
-Cholera gdzie jest ten budzik! Zamknij się idioto!
-Izzz, która jest godzina?
-Daj mi spokój, masz swój zegarek.

Hmmm. Nie mam. Po piątkowych tańcach mój zegarek jeszcze nie doszedł do siebie.
W związku z tym budzik dzwoni mi codziennie o szóstej... wieczorem.

-Jeszcze pół godziny. Pół.
-Ok, ja też.

Drrrrrrńńń. Budzik.

-Jeszcze pięć minut, nie?
-Mhm, śpij.

Drrrrrńńńńń! Drrrrń! Drrrrrrrrń!

-Iza, cholera, zmień ten dzwonek!

-Halo? Pani Maria? Zaspałam. Tak, tak. Nieeeee, nie zdążę, niech pani nie czeka. Pojadę na dziewiątą.
-Halo? Panie Dyrektorze? Zaspałam. Tak właśnie myślę, skoro już i tak się spóźnię, czy mogę przed pracą pójść do lekarza? Tak, tak, dziękuję, będę o dziesiątej.

-Śpimy! Cicho!

-Aaaaaaa! Cholera!!! Już jestem spóźniona! Nienawidzę cię!
-Leż cicho, mamy jeszcze trzy minuty.

Oczywiście się spóźniłam. Przyjaciółeczko.

-Robisz mi kawusię? Zrób mi kawusię.
-Nie.

Oczywiście woda już dawno skwierczała na palniku.
Jestem zbyt dobra.

Pan Autobus uciekł nam sprzed nosa.
W moich kapciuszkowych butkach weszłam w kałużę po pas.
I zapomniałam plecaka z tramwaju. Najnormalniej w świecie- wyszłam z torebką i kufrem, bez plecaka.

W takich chwilach naprawdę się cieszę, że mam ciebie, Izzie. Cmok.

Teraz już jestem w domu. Dotarłam, zmęczona, szczęśliwa.
Czekał na mnie pyszny smażony camembert i nowa pościel, śliczna, w czerwone kropki.

Czekała moja Familia pod postacią Mamity i Młodego.
Perfekcyjna Mama i Zbuntowany Młody.

Z nimi też podzieliłam się tajemnicą numer 1.

Uwaga.



TAJEMNICA NR 1.
Zerwałam z Panem Pisarzem Idealnym.
No, dobra, tak naprawdę- on zerwał ze mną.

Mężczyzna Idealny nie istnieje. No, albo ja takiego nie poznałam.
Albo jest nim ten absolutnie cudowny brunet z reklamy Z Zegny. Brunet na Ducati.

Kolejny, który nie wytrzymał mojego tempa życia.
Nie umiem sobie tego wytłumaczyć. I nie rozumiem, dlaczego powiedział, że nie jestem już najmłodsza. I że powinien poznać moją Mamitę.
Nie rozumiem, dlaczego się obraził.

A obraził się, powiedziałabym, że nawet bardzo.
Powiedziałabym też, że miał jeszcze jeden powód.
Ciiii-jeszcze-nie-teraz.

TAJEMNICA NR 2.
Las Vegas Mieszkano ma się ku końcowi.
Jeszcze kilka miesięcy.
Podjęte zostały daleko idące decyzje. W różowej łazience, po szklance półwytrawnego wina, w wannie i na wadze.
Leaving-Las-Vegas.

Trochę namieszał tu Pismak Idealny. Bo faktycznie, czas dorosnąć.
Promise we`ll never grow up, Lasse.

Jedziemy do Londynu.
Ja już rozglądam się za szkołą.
Iza- za gniazdkiem z Jamie`m.

Przecież nie mogę pozwolić jej, żeby pojechała sama, prawda?

TAJEMNICA NR3
Tutaj muszę skonsultować się z Izz.
Izzz, opowiadamy o naszym Małym Odłączonku?








Druga. Spać. Spać, spać, spać.
Dbrnc.

Dbrnc, Słodki Książę. :*


10 komentarzy:

izzi pisze...

bo chodzi o to,
że las-vegas-mieszkano możliwie w krótkim czasie zamieni się w notting-hill-gasosa
a ja w PAM,
nie wiem jaką ksywę obierze Anett, ale napewno zgodną z szalejącymi trendami np "gassosa al cafe"

aniii pisze...

hehehehehhe :]

ja mam super ksywe super singiel, nie zapominajmy o superbizliznie :]

no ale ale
nie powiedzialas jeszcze, jakie tajne wyznanie milosne mial dla mnie jaco? :)

izzi pisze...

ekhm, czemu nazwałaś mnie SŁODKIM KSIĘCIEM??
właśnie dostałam sms-a
"bring enough staf to stay in London for eva than Ill marry You"

sorki Anett, znalazłam supersingla w jakiejś książce, odpada, zostajesz gassosą :*

izzi pisze...

a Jaco chyba brał niedostępne dla naszego umysłu narkotyki, bo nie zrozumiałam ani słowa z bełkotu nowozelandzkiego, napewno kocha i napewno mocno, ale dokładnie nie jestem w stanie powiedzieć

aniii pisze...

to dobrze, bo ja tez zywie do niego uczucie prawdziwe!
najprawdziwsze.

jeszcze jedno: nic nie jest niedostepne dla naszych umyslow, zapamietaj to sobie raz na zawsze!

siedzew btm city, podgryzam suszone sliwki i slucham n`sync. czy moze byc piekniej?

aniii pisze...

w zadnej ksiazce nie bylo supersingla, no, chyba ze mowisz o koktajlu mlecznym, ale to przeciez jest ksiazka, ktora powstala na potrzeby mojego zycia :> hm?

izzi pisze...

no w koktajlu, ej czy one na końcu nie poleciały do Londynu?

bo jeśli tak to ktoś nam życie opisał, mam i dobra wiadomość, tuż po powrocie z Hiszpanii na moturze kupujemy naczepe i zaszywamy sie w gorach, sniegach itp, a zgadnij kto bedzie jechal za nasza naczepa??


-Ty z Jaco w waszej naczepie:)!

aniii pisze...

sure, polecialy na trip across the europe :)
no, byloby :P

ujme to tak: ja i jaco, wielki mezczyzna w sztruksach i z dreadami chyba nie przypadlismy sobie do gustu, przypominam sobie ze przerazil go moj kufer z mazidlami, no i byl zszokowany moja kolekcja perfum (bedzie jakies 40 flakonikow? :), pewnie pomyslal sobie jak bardzo konsumpcyjny tryb zycia musze prowadzic, no sama pomysl?!

iza, facet w sztruksach typu naturel i ja to dwie zupelnie inne bajki :)

o tyle inne, ze nie bedziemy razem w zadnej naczepie.... pewnie pod oknem hoduje zielsko i nie je miesa, zgadlam? :)

izzi pisze...

z konsumpcyjnością narkotyków chyba masz rację, Jamon mówi, że jego oczy zmieniają kolor pod wpływem narkotyków które zażywa od niebieskich po piwne, a jego prawo jazdy...hmm....no sama wiesz....

izzi pisze...

ale ja i tak myślę, ze przeważyło wystawienie go na balkon przy -20* w celu podziwiania widoków