2006/11/26

::night&day



Mieszkanie na Pomorskiej. Enklawa szczęścia.
Niech mówią, że to nie jest miłość.
Kamienica na Pomorskiej. Ta obok komisariatu z W11. Obok Muzeum. Niedaleko Placu Inwalidów, parku, kina.
Rzut beretem od dwupiętrowego Kefirka- całodobowego!.
I mieszkanie pod numerem 4.
Szare drzwi, z bordowym obiciem, trzy zamki. Na drzwiach napis: Aneta i Iza, welcome. Zaraz pod nim naklejka: Smurf z pędzlem, wskazująca na remont.
Las Vegas Mieszkano. Unoszący się zapach eteru, woń Ryszarda. Brak światła w toalecie. Brak kuchni, kuchnia w bawialni. Bawialnia bez żyrandola. Różowa łazienka, kafelki w stylu Marii Antoniny. I ten kran!
Nasze sypialnie. Moja- szara, z czerwonym dywanem i Izy- brzoskwiniowa, bez dywanu.
Notoryczna impreza. Tańce w przedpokoju, alba lupa, filmy katastroficzne. Dekupaże, demontaże, Copacabana, salak i persymona.
Poranki pod kołdrą. L4 Izy, wzięte na kaca. Prasówki- Fakt, Życie na gorąco, Super express.
Wieczory na jeżach.
Niech mówią, że to nie jest miłość! Byle sie nigdy nie skończyło to, co od ciebie mam.
Dni spędzone w GK. Bo obie jesteśmy galeriankami. Ja trochę dlatego, że wlaśnie tam pracuję. Iza, bo czeka na mnie po pracy.
Spieramy się, która lepiej zna rozkład Galerii. Rejestrujemy firmę, od grudnia za grube pieniądze zaczynamy oprowadzać wycieczki japońców po Trussardim, Versace, GF Ferre.
We wszystkich sklepach w GK mamy odłożone ubrania. Bluzka, torebka, sukienka, buty, Izon, coś jeszcze?
(Szczególne pozdrowienia dla Aśki z +1! Dzięki za powiadomienie o istnieniu tych cudownych kapciuszków i odłożenie ich do magicznej szafy na po styczniowej wypłacie).
Tak, Izzi ma rację, my naprawdę już rozdysponowałyśmy grudniowe pieniądze!
Może to dlatego, że mamy już kreacje na Sylwestra?


Trzecia w nocy. Dzień następny.
Kraków czasami rozczarowuje. Na przykład wtedy, kiedy o drugiej w nocy przychodzi ochota na pizzę. Jak dzisiaj.
Okazało się, że zapomniałyśmy zamknąć brzuzki przed snem.
Iza pewnie z pijaństwa.
Ja? Bo naoglądałam się romantycznych filmów.




W ten sposób zostaje się fanem Jane Austen.


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

... no no dziewczyny, rispekta ! ... często przechodzę obok "W11" wracając z pracy, bo fajniej się przejść niż w ścisku tramwajowym jechać ... popatrzę zatem czasem w górę, może trafię na klu-klux-klan-sąsiadów :) ...

Anonimowy pisze...

nasze mieszkanie można rozpoznać po plakacie Kill Billa, który Anett mi zamontowała na szybie w pokoju i szkoda mi go zdjąć.....