2007/05/09

::trip

Ekhm.
Tym razem to już nawet nie było śmieszne.
Warszawa. Miła podróż w Warsie, śniadanie, kawa, sok.

Hotel, szkolenie, obiad, deser, taxi.
Złote Tarasy, zakupy.

I Michał, praex, przemiłe spotkanie. Przypadek, bo Michał akurat teraz przyjechał z Pragi na weekend.
-Przepraszamy, piwa obecnie brak. Chyba że macie klucz francuski?
-Mam scyzoryk.

Pamiętam, za to właśnie go polubiłam. Bo zawsze nosi ze sobą scyzoryk, a ja zawsze mówię, że prawdziwego mężczyznę poznasz po scyzoryku.

Piwo + krupnik. Jeden, drugi. Wspomnienia, opowiadania, dużo śmiechu. I bieg na pociąg.

-Gdzie mamy te miejscówki?
-E tam miejscówki. Idziemy do Warsu?

-Tylko nie każ mi siedzieć na tym hookerze. Błagam.

Ja i Mikołaj- jesteśmy zgranym duetem. Jestesmy tez jedynymi znanymi mi osobami, które potrafią spić się w Warsie. I którym barman leje piwo >spod lady<.

-Moja kolej na drugie?

Trzecie wylądowało na mojej sukience.
Przy trzecim mieliśmy już towarzystwo.

-Jestem po ASP w Krakowie. Pracuję jako manager. Zarabiam duzo pieniędzy. Ble, ble, ble.
-Pieniądze nie są ważne.
-Jestem ważną postacią.
-Tak? A ja cię nie kojarzę.
-Wiesz, Mikołaj, twoja dziewczyna jest cudowna.

Kompletnie się spiliśmy.

-Wiecie, że jestem komuchem?
-Jesteś?
-No.

I takie rozmowy. Przepraszam wszystkich znajomych, do których dzwoniłam, bo wydawało mi się to śmieszne.

-Jestem prezesem duzej spółki. Umówisz się ze mną na kawę? Jutro, proszę.

-Jedziemy na Kazimierz?
-Taxi!
-Ja nigdzie nie jadę!! Muszę być o ósmej w pracy. Jestem prezesem.
-Spokojnie, jest dopiero jedenasta. Chodź, opowiesz nam o pracy.
-Mikołaj!

Co za wstyd. Co za wstyyyyyd!

-Cześć, Paweł. Znasz już naszego nowego kolegę?
-Cześć. Wiesz, jestem prezesem. Pracuję w takiej dużej firmie.

-Chłopaki, ja uciekam.

I właśnie wpadłam na genialny pomysł. Wydrukuję sobie wizytówki.

ann- prezes
ulica piękna 4/6

Izzi, tobie też wydrukuję.

izzi- również prezes
adres- taki sam, jak u ann

Wpadam do mieszkania jak burza. Izzi i Jamie jeszcze nie śpią.
-Hello!

-Słuchajcie, wychodzę za mąż. On jest prezesem.

W ten sposób właśnie kolejny raz wygrałam.

Brak komentarzy: