Dwa dni później pobiłam wszystkie rekordy. Spędziłam w pracy 21 h. To jest dopiero osiągnięcie, prawda?
-Iza, dzwoni twój telefon.
-Daj, odbiorę. Oooo, do ciebie?
-Do mnie??
-Hi, Aneta.
-Marco?
-Yes. Any plans for tonight?
-Actually yes. Tonight I am working.
-Are you a table dancer?
Do tej pory nie mogę wybaczyć sobie tego, że nie było nas w Pauzie wtedy, kiedy wysiadło electricity.
Dzień później w pracy odbyła się akcja:ewakuacja.
O tym powinnam napisać do Faktu, poważnie.
Bo Pan Ochroniarz przyszedł do nas z pismem do podpisania.
Szanowni Państwo, dostaliśmy informację o podłożeniu bomby. Prosimy zachować spokój i sprawdzić wszystkie podejrzane pudełka. Policja i brygada antyterrorystyczna są już w drodze.
No to się ewakuowaliśmy. Pozbieraliśmy co ważniejsze rzeczy, dziewczyny poprawiły makijaż i wyszliśmy, nawet nie gasząc światła. Posiedzieliśmy godzinkę na skwerku pod Galerią. W międzyczasie okazało się, że ewakuowaliśmy się tylko my i Mc Donald`s. Było wesoło.
I- z najciekawszych rzeczy.
Niedziela. Rano. Telefon.
-Eeeeee, to Marco. Nie odbieram.
Dziesięć minut później.
-Co to za numer? Halo?!
-Halo? Aneta? Tu Monika, dziewczyna Marco. Słuchaj, jest atka sprawa, byłabym ci bardzo wdzięczna, gdybyś się z nim nie kontaktowała. Ja sobie to już z nim wyjaśniłam, teraz to zależy od ciebie.
(Ode mnie?! Czy to ja do niego wydzwaniam??!?!)
-Yyyyy... Jasne. W porządku.
(To ten gnojek ma dziewczynę?)
-W takim razie dzięki.
-Yyyyy.... Wiesz, nie ma za co. Miłego dnia. Pa.
(Miłego dnia?!)
I na cholerę ktoś taki pokazuje mi przez kilka ładnych godzin filmiki ze Sztokholmu, z Hamburga? Pokazuje mi swoją Mamitę, psa?
Zaprasza na wycieczki camperem?
No, ludzie, istne wariactwo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Mam nadzieję, że go kiedyś spotkamy i będzie mu wstyd
a ja mam nadzieje poznac Monike :D
i pamietaj, musimy zakupic kilka egzemplarzy HAPPY CARDS :] ;]
na szczescie zabizonowalysmy sie z nimi w Pozytywce :)
ha! ja to mam leb :D
Prześlij komentarz