nigdy, powtarzam,
zarzekam się, że nigdy, nigdy, nigdy
nie spędziłam w jednym miejscu tyle czasu,
nie wydałam tylu pieniędzy, żeby nie powiedzieć: nie przepiłam,
nie czułam się nigdzie tak, jak w domu,
nie słyszałam tylu moich ulubionych płyt i piosenek,
nie przychodziłam nigdzie z walizką, prosto z dworca,
nie poznałam tylu wspanałych mężczyzn i żadnej kobiety.
Pauza.
Miejsce magiczne. Miejsce, w którym mogę być pewna tylko jednego: złośliwy barman zawsze zapyta mnie o dowód. Złośliwy barman w środku cudownej randki podejdzie do stolika i nachyli ucho nad popielniczką.
Miejsce, które podarowało nam najlepsze motto tygodnia, jakie w ogóle miałyśmy:
Kto pyta, ten usłyszy kłamstwo.
Miejsce, w którym kolejka do toalety jest czystą przyjemnością, jest okazją do szlifowania języków obcych.
Miejsce, od którego wszystko się zaczyna i wszystko się kończy.
„Pauza” nie jest typowym klubem, w którym regularnie odbywają się wydarzenia muzyczne, a określenie której lepiej pasuje do tego miejsca, to klubokawiarnia. Służy ono bardziej spotkaniom towarzyskim przy wspólnym stoliku kawiarnianym, a niekiedy wziąć udział w spontanicznym wydarzeniu muzycznym. Pauza jest miejscem, w którym „się bywa”. Upodobali sobie ten klub młodzi artyści otwarci na nowe brzmienia muzyczne. Niejednokrotnie odbywają się tu wernisaże i wystawy prac zaprzyjaźnionych twórców. Różni się ona od innych krakowskich miejsc, służących spotkaniom towarzyskim, przede wszystkim tym, że mieści się na piętrze zabytkowej kamienicy w samym centrum starego miasta, a nie w tradycyjnej krakowskiej piwnicy. Jest to niewątpliwy atut tego miejsca, który znacząco wpłynął na jego dużą popularność. Można mówić wręcz, o zapoczątkowaniu pewnej tendencji na przenoszenie wydarzeń około artystycznych na wyższy poziom, bo na piętra krakowskich mieszkań śródmieścia. Przestronne wnętrza kuszą raczej detalami, aniżeli nadmiarem dekoracji. W wystroju postawiono na funkcjonalność, a więc wygodne kanapy i dobrze podświetlone ściany, tak, by wystawiane właśnie prace, były dobrze wyeksponowane. W sali barowej można podziwiać kolaż czarno białych zdjęć, na których upamiętnione zostały popiersia przyjaciół związanych z tym miejscem. Wśród nich, ciekawie wygląda klasyczny kominek, który ociepla atmosferę szarych i pozornie ponurych ścian. Wielu ceni sobie „Pauzę”, uważając ją za idealne miejsce na „biforek”, czyli wstąpienie i wypicie piwa przed pójściem na imprezę. A do tego, zazwyczaj cieszy oczy ciekawymi zdjęciami na ścianach, właśnie odbywającej się wystawy.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz